Harry i Meghan naprawdę chcą zarabiać na czymś tak haniebnym? To nie były plotki o małżeństwie
Książę Harry niejednokrotnie podkreślał w przeszłości, z jak wielkimi problemami borykał się po śmierci księżnej Diany. Nagły zgon ukochanej matki i brak wsparcia ze strony reszty rodziny odbiły się mocno na jego poczuciu własnej wartości. Dopiero po latach udało mu się przezwyciężyć skutki tamtych wydarzeń dzięki wsparciu Meghan Markle. Dlatego tak bardzo dziwi niektórych ostatnia decyzja małżeństwa.
Ostatnie miesiące były niezwykle trudne dla księcia Harry'ego i Meghan Markle - to żadna sensacja. Problemy z finansami doprowadziły małżeństwo nawet do poszukiwań nowego domu w Malibu, a wśród mediów rozbudziły dyskusje o kryzysie w ich miłości oraz możliwym rozwodzie. Część z przewijających się na ich temat doniesień należy oczywiście włożyć między bajki, ale akurat problem z wielkimi serwisami streamingowymi jest jak najbardziej realny.
Spotify już definitywnie zerwało swoje kontakty z książęcą parą, a kolejny na liście może być również Netflix. Harry i Meghan desperacko szukają z tego powodu nowych projektów, które mogliby wyprodukować dla platformy. Kilkanaście dni temu postanowili zaryzykować i zapłacili 3 mln funtów za prawa do ekranizacji książki "Meet Me at the Lake" autorstwa Carley Fortune. Wielu odbiorcom wydało się to o tyle dziwne, że opisana w powieści historia bardzo przypomina okoliczności śmierci księżnej Diany.
Wydana w w maju 2023 roku powieść to romans opowiadający o marze 30-latków, którzy błyskawicznie się w sobie zakochują. Jeden z głównych bohaterów cierpi z kolei aż do swoich dorosłych lat cierpi z kolei z powodu śmierci rodzica w wypadku samochodowym. Trudno więc oprzeć się wrażeniu, że Harry i Meghan dostrzegli samych siebie w parze protagonistów "Meet Me at the Lake". To zaś miało zapewne niebagatelny wpływ na wykupienie przez nich praw.
Nie wszystkim podoba się jednak, jak blisko rzeczywistości trzyma się książka Carley Fortune, zwłaszcza w kontekście księżnej Diany. Pojawiły się nawet głosy, że w ten sposób książę Harry żeruje na jej pamięci i chce na niej zarobić. Mocno na podobne sugestie zareagowała piosenkarka Kerry Katona, która w 2019 roku straciła byłego męża i bardzo to przeżyła:
"Jedna z postaci ma rodzica, który umiera, a niektórzy twierdzą, że Harry zarabia na śmieci Diany. Całkowicie się nie zgadzam. Mężczyzna stracił matkę i przeżywanie tego jest traumatyczne. Być może jest to jego sposób na wyrażanie tego. Chce pomóc ludziom, którzy przeszli to samo" - zaznaczyła wokalistka.
W swojej autobiografii "Spare" książę Harry w wielu miejscach podkreśla, jak trudno było mu przez to wszystko przejść. Wyjątkowo źle wspomina sam moment pogrzebu, przed którym nie zadbano odpowiednio o komfort młodych synów Diany. Karol III podobno do dzisiaj wyjątkowo mocno żałuje tamtego błędu, który kosztował go lata nadszarpniętych relacji z Williamem i Harrym.
Zobacz też:
Meghan i Harry niszczą małżeństwa Williama i Kate? Sytuacja waha się na ostrzu noża
Chcą pozbawić Harry'ego wszystkiego, co posiada. Co za słowa!
Karol III jest "absolutnie przerażony". Nie mogli dłużej milczeć z Camillą