Reklama
Reklama

Harry i Meghan znów to zrobili. Będą konsekwencje. "Nawet nie widzą, jacy są bezczelni"

Książę Harry (39 l.) i Meghan Markle (42 l.) nie przestają "podgryzać" rodziny królewskiej. Żona Harry’ego ostatecznie dała się przekonać, że publikacja książki, w której obsmaruje zmagającą się z poważnymi problemami zdrowotnymi księżną Kate, nie jest obecnie najlepszym pomysłem. Za to znaleźli z Harrym inny sposób, by dopiec rodzinie...

Książę Harry i jego żona, nawet po oficjalnej rezygnacji z przynależności do grona pracujących członków rodziny królewskiej, mają pełne prawo używać tytułu, który w dniu ślubu nadała im królowa Elżbieta II. Jednak nie do celów komercyjnych

Chociaż Harry i Meghan doskonale o tym wiedzą, gdyż w przeszłości byli już pouczani w tej sprawie, znów postanowili spróbować wykiwać Windsorów. Tak, jakby liczyli, że w sytuacji, gdy troje, wliczając Sarah Ferguson, spośród członków rodziny królewskiej zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi, Pałac Buckingham, zajęty innymi sprawami, straci czujność. 

Reklama

Meghan Markle i książę Harry znów dopiekli krewnym

Po tym, gdy strona założonej przez Meghan i Harry’ego fundacji Archewell została zastąpiona witryną, zawierającą w nazwie ich oficjalny tytuł, w brytyjskich mediach zawrzało. 

Rozgoryczenie budzi nie tylko fakt, że Harry i Meghan znów to zrobili, zupełnie, jakby poprzednie wyjaśnienia w tej sprawie spłynęły po nich jak woda po kaczce, lecz że wybrali wyjątkowo ciężki dla monarchii czas. Nie brakuje opinii, że najtrudniejszy od śmierci królowej Elżbiety II. 

Jak komentuje w rozmowie z „Daily Mail” informator z kręgów bliskich Pałacowi:

„Będą z tego spore problemy. To jest tytuł królewski i jeśli pojawią się podejrzenia, że jest wykorzystywany do celów komercyjnych, witryna zostanie zamknięta. To zdumiewające, do jakiego stopnia oni nie widzą, jacy są bezczelni”. 

Z kolei źródło bliskie książęcej parze twierdzi:

„To jest ich nazwisko. Mogą z nim robić, co chcą”. 

Harry i Meghan są zdesperowani

Uruchomienie nowej strony internetowej wywołało spekulacje, że Harry, a zwłaszcza Meghan, próbują ożywić swoją karierę medialną, podpierając się królewskim tytułem. To pozwala domniemywać, że wszystkie inne sposoby zawiodły. 

I rzeczywiście może tak być. Z finansowego sprawozdania Fundacji Archewell za ubiegły rok jasno wynika, że organizacja charytatywna księcia Harry’ego i Meghan Markle odnotowała spadek darowizn szacowany na 11 milionów dolarów (ok. 44 mln zł) w porównaniu z rokiem poprzednim. 

Z analizy, dokonanej przez CBS News wynika, że obecnie działalność fundacji opiera się na dwóch darczyńcach, którzy zasilili jej konto łączną kwotą 2 mln dolarów. Rok wcześniej darczyńców było znacznie więcej, a na konto Archewell wpłynęło 13 mln dolarów. 

Meghan Markle i książę Harry: to nie koniec porażek

Ze sprawozdania wynika, że kryzys jest tak głęboki, że wydatki fundacji przekroczyły dochody. Nic dziwnego, że w tej sytuacji Harry i Meghan próbują podkręcić zainteresowanie swoją działalnością uciekając się do wszelkich dostępnych metod. 

Zdaniem „Daily Mail” internetowy rebranding może wynikać z konieczności pozyskania nowych sponsorów i firm do współpracy. Tym bardziej, że kilka miesięcy temu książęca para straciła wart 18 mln dolarów kontrakt ze Spotify, a coraz głośniej wspomina się o tym, że i Netflix zaczyna mieć ich dość

Rozpaczliwa zmiana nazwy witryny internetowej wydaje się sugerować, że Harry i Megah znają już decyzję streamingowego giganta i stracili nadzieję na przedłużenie wartego 80 mln dolarów kontraktu. 

Zobacz też:

Wyszła prawda o Harrym i Kate. Tego właśnie Meghan nie może jej darować

Król Karol III wściekł się, jak zobaczył Harry'ego. Wszyscy mieli się na baczności

Ruch Meghan może rozbić bank. Padają niebotyczne kwoty



pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy