Harry i William zakopią topór wojenny? "To pojednanie pod publiczkę"
Czy William i Harry po tym, jak w sobotę wspólnie wyszli przywitać tłum czekający pod zamkiem Windsor, zakopią topór wojenny? Obserwatorzy królewscy są sceptyczni: "To tymczasowy rozejm spowodowany nadzwyczajnymi okolicznościami" - komentują.
Niegdyś nierozłączni bracia, których nazywano "Fab Four" na cześć ich wspólnych wystąpień, oddalili się od siebie, gdy Meghan i Harry opuścili rodzinę królewską i przeprowadzili do Kalifornii. William pozostał w pobliżu królowej Elżbiety II, sumiennie wykonując swoje powinności, a Harry skupił się na rodzinnym życiu w USA. Niestety, nie stronił również od wywiadów, w których wyjątkowo nieroztropnie wypowiadał się o swojej rodzinie.
Śmierć królowej Elżbiety II dała braciom możliwość ponownego spotkania się w cztery oczy. William i Harry zdecydowali się wspólnie powitać tłum, który przyszedł pod bramę pałacu w Windsorze, by uhonorować zmarłą monarchinię. Książęta wyszli wraz z małżonkami - księżną Kate i Meghan Marke. Królewscy komentatorzy oceniają jednak, że to chwilowe zawieszenie broni spowodowane nadzwyczajnymi okolicznościami, gra pod publiczkę, a nie prawdziwe pojednanie.
"Wszyscy pogrążeni są w żałobie, inne kwestie stają się teraz mało istotne. Czy śmierć królowej wpłynie na relację braci? Cóż, niezwykle trudno mi w to uwierzyć, musiałaby nastąpić poważna zmiana w ich zachowaniu" - mówi osoba z otoczenia rodziny królewskiej.
Spotkanie z poddanymi nowego króla Karola III nie było łatwe dla księcia Harry’ego, który zdążył już odwyknąć od podobnych aktywności. Początkowo wydawał się on spięty i ściskał rękę żony, nie odstępując jej na krok. Stopniowo pewniej podchodził do zebranych, podając im dłoń, a także niekiedy prowadząc krótkie rozmowy.
Okazuje się, że William i Kate mieli pokazać się publicznie o 16.30. Właśnie wtedy oczekiwano ich przed Windsorem. Ostatecznie opóźnili swoje przybycie o 45 minut, by Harry i Meghan zdążyli do nich dołączyć. Chociaż to William zaproponował wspólne wyjście, decyzja zależała od zgody obu stron.
Ponowne pojawienie się braci było historyczną chwilą. Przywodziło na myśl obrazy sprzed ćwierć wieku, kiedy po śmierci księżnej Diany bracia witali żałobników przed Pałacem Kensington.
Nawet pod koniec ich wędrówki trwało poczucie wspólnoty. Cała czwórka wsiadła do tego samego samochodu i, z Williamem za kierownicą, skierowała się w górę Long Walk w kierunku Frogmore Cottage, domu Harry’ego i Meghan w Wielkiej Brytanii.
Nie sposób jednak stwierdzić, czy śmierć królowej wystarczy, by pogodzić zwaśnionych braci. Książę William miał być sfrustrowany atakami Sussexów na rodzinę królewską, które miały miejsce już od przeszło dwóch lat. Jak donosi "Mirror", następca tronu był zszokowany tym, co Meghan i Harry przekazali w wywiadzie udzielonym Oprah Winfrey. Trudno więc orzec, czy bez stosownych przeprosin William zdoła wybaczyć bratu.
Amerykański książę i księżna Sussex potwierdzili, że pozostaną w Wielkiej Brytanii do końca królewskiej żałoby, która kończy się siedem dni po nabożeństwie 19 września.
Zobacz też:
Karol III zabronił Meghan przyjazdu do Balmoral. Oto, co powiedział synowi
Królowa Elżbieta II wywodziła się z polskiej dynastii. Historycy potwierdzają
Królowa Elżbieta II zostanie wymazana z przestrzeni publicznej? Najpierw hymn, a potem...