Helena Englert wraca do Stanów. Rodzice z trudem przyjęli jej decyzję
Helena Englert (21 l.) postanowiła mimo pandemii wrócić do Stanów Zjednoczonych. Beata Ścibakówna (52 l.) i Jan Englert (77 l.) z obawą przyjęli jej stanowisko.
Dawno nie było wakacji, na które tak czekali. Izolacja wszystkim dała się we znaki! Aktorska para wraz z córką jak zwykle wybrała Juratę. Było jednak coś, co psuło im radość ze wspólnego wypoczynku.
Tak jak przez ostatnie miesiące, tak i teraz obserwowali, co dzieje się w USA. Rodzice zastanawiali się, czy córka wkrótce wróci na uczelnię do Nowego Jorku, czy będzie kontynuowała naukę zdalnie.
Nie ukrywali, że powinna zostać w Polsce do czasu, kiedy sytuacja za oceanem, gdzie chorują setki tysięcy ludzi, będzie opanowana...
- Helena każdego dnia sprawdzała uczelniane komunikaty i wreszcie pojawił się ten, na który długo czekała. Jej uczelnia postanowiła otworzyć się dla studentów - zdradza osoba zaprzyjaźniona z rodziną.
Jesienne zajęcia rozpoczynają się 2 września i odbywać się będą w różnych trybach: bezpośrednim, mieszanym i zdalnym. Będzie obowiązek noszenia maseczek i każdy słuchacz będzie siedział na tym samym miejscu.
Ambitna studentka z Polski chce wrócić do Nowego Jorku. Nie wyobraża sobie kontynuowania nauki zdalnie...
- Podczas zajęć przez internet łączyłam się z profesorami. Między Warszawą a Nowym Jorkiem jest 6 godzin różnicy i zajęcia miałam do 12 w nocy - zdradza.
Helena tęskni też za przyjaciółmi i znajomymi z uczelni. Zdecydowała już, że 29 sierpnia stawi się w akademiku.
Jej rodzice nie są zbyt zachwyceni tym rozwiązaniem, ale z drugiej strony pamiętają, że podczas zajęć na odległość córka bardzo się męczyła.
- Trudno jest pomagać przy tym studiowaniu i trudno nam zrozumieć, jak można zajęcia aktorskie prowadzić przez internet - twierdzi Beata Ścibakówna.
Dlatego ostatnie tygodnie Helena Englert odpoczywała z rodzicami w Juracie. Przez wiele lat właśnie tam spędzała z nimi wakacje. Wiedziała, że wspólny czas ich uszczęśliwi.
Teraz chce jeszcze pozałatwiać sprawy w Warszawie, zrobić badania, spakować się i wrócić na uczelnię.
W pierwszej chwili rodzice pomyśleli, że podobnie jak rok temu polecą razem z nią do Nowego Jorku, jednak zdają sobie sprawę, że nie byłoby to rozsądne.
Tym razem pożegnają się z nią przed halą odlotów. Będzie to smutne pożegnanie, ale pan Jan, podobnie jak w ubiegłym roku, kupił już córce bilet powrotny na Boże Narodzenie...