Henryk Gołębiewski znalazł pracę na budowie
Henryk Gołębiewski (58 l.), znany z filmu "Edi", w końcu znalazł zajęcie pozwalające utrzymać bliskich.
Urodził się w biednej rodzinie jako dziewiąte i najmłodsze dziecko. Od książek wolał piłkę i bieganie z rówieśnikami po podwórku.
Tam też dostrzegł go Janusz Nasfeter i zaangażował do filmu "Abel, twój brat". Szybko przyszły następne role w popularnych dziecięcych serialach i filmach, m.in. "Podróż za jeden uśmiech", "Wakacje z duchami" czy "Motyle".
Przyszła też nadzieja na wyjście z biedy. Jego życiowa droga była pełna wybojów, zaś ulubioną potrawą - butelka czystej wódki. I nie wiadomo, jaki byłby finał takiego życia na krawędzi, gdyby nie przypomniał sobie o nim film.
Po dwudziestu latach przerwy przyszły role w telewizyjnych produkcjach lat 90. A on wziął się w garść.
"Mimo obaw, postanowiłem powrócić, bo tak dyktowało mi serce. Cieszę się, że mogłem zagrać m.in. w 'Plebanii'. A przede wszystkim w filmie 'Edi'" - mówi.
W 2013 roku aktor pożalił się jednak, że od wielu miesięcy jest bez pracy i ledwo wiąże koniec z końcem. Zatrudnienia nie miała również jego partnerka Marzenna, z którą ma córkę Różę.
Kobieta deklarowała, że choć z wykształcenia jest pedagogiem, "nie pogardzi nawet pracą sprzątaczki". Gołębiewski z kolei "może robić wszystko, byle zapewnić rodzinie godne życie".
Tygodnik "Świat&Ludzie" dowiedział się, że aktor znalazł w końcu pracę - na budowie, przy instalacji klimatyzacji.
"Nie będę przecież jak filmowy Edi chodził po ulicy i zbierał puszki" - śmieje się.
Do tego świetnie gotuje i zajmuje się przydomowym ogródkiem, dbając o rododendrony, azalie, peonie i bukszpany - chwali żona.