Herbuś utrzyma pracę w TVP, a to nie wszystko… Zamierza odzyskać stracone pieniądze [POMPONIK EXCLUSIVE]
Edyta Herbuś odetchnęła z ulgą, gdy stało się jasne, że jej kariera w TVP nie jest zagrożona. Prezenterka i tancerka z przerażeniem obserwowała jednak szereg zmian, do których dochodziło na antenie w ostatnich miesiącach. Sama jednak pozytywnie nastraja się do dalszej współpracy z publicznym nadawcą i stanowczo zapatruje się na kwestię odzyskania straconych pieniędzy. W rozmowie z Pomponikiem ujawniła, czy zdołała wyjść na prostą po kradzieży.
Edyta Herbuś od jakiegoś czasu jest związana z Telewizją Polską, gdzie rozwija się w roli prezenterki. Okazuje się, że ostatnie roszady w stacji mocno ją zaniepokoiły i sprawiły, że poczuła się nie pewnie. Z przerażeniem obserwowała także rozwój wypadków w "Pytaniu na śniadanie", z którym kolejno żegnały się jej dobre koleżanki.
"Te zmiany są intensywne już od jakiegoś czasu i to chyba nie było jakimś wielkim zaskoczeniem przynajmniej dla mnie. Życzę moim koleżankom wszystkiego dobrego i wierzę, że zmiana ma to do siebie, że jak ktoś odchodzi, to robi się miejsce na coś nowego i liczę, że w przypadku moich koleżanek tak właśnie będzie. Nie wiem, czy taka radykalność to jest najlepsza opcja. Ja, jeśli chodzi o strefę zawodową, uważam, że jednak takim głównym wyznacznikiem powinny być kompetencje danej osoby, doświadczenie i to, co sprawia, że jest odpowiednia na dane stanowisko" - oceniła Edyta Herbuś w rozmowie z Pomponikiem.
Gwiazda podkreśliła, że takie same zasady powinny panować w telewizji, która edukuje społeczeństwo. Herbuś dziwi się więc, że twórcy "Pytania na śniadanie" zdecydowali się zakończyć współpracę z wszystkimi prezenterami, nie patrząc na dokonania każdego z nich w sposób jednostkowy.
Wielu widzów TVP Kobieta kojarzy Edytę Herbuś z lifestylowego, podróżniczego programu "Tańcząca ze światem". Prowadząca format obawiała się o przyszłość w stacji, ale na szczęście, odetchnęła z ulgą, gdy okazało się, że wystartują pracę nad kolejnym sezonem.
"Też się zastanawiałam, czy te zmiany w jakiś sposób wpłyną na nasz program, ale jest to program lifestylowy, też edukujący, trzymający się z dala od polityki, więc na szczęście ta jakość została utrzymana, doceniona i jest dalsza możliwość na rozwój tego programu. Ja się z tego szalenie ciesze, bo on jest moim oczkiem w głowie" - podsumowała Herbuś.
Gwiazda telewizji z dumą ujawniła również, że kolejny sezon show przyniesie ogromne zmiany - program pojawi się bowiem również na głównej antenie stacji. Edyta zapowiedziała już, że rozpoczęła przygotowania do kolejnej podróży, która tym razem skupi się na Jordanii.
W 2013 roku życie Edyty Herbuś zamieniło się w prawdziwy koszmar. Wówczas celebrytka po wielu latach współpracy ze swoją agentką Małgorzatą Herde oświadczyła, że ich drogi ostatecznie się rozeszły. Nieoficjalnie mówiono, że jest to spowodowane oszustwami finansowymi, jakich miała dopuszczać się kobieta względem swoich sławnych podopiecznych. Niespełna rok później tancerka zdecydowała się oddać sprawę Małgorzaty w ręce prawników i rozpoczęła sądową batalię z byłą menadżerką, chcąc odzyskać stracone przez nią setki tysięcy. Gwiazda do dziś spłaca dług powstały w wyniku zaniedbań Herde i wciąż czeka, aż była przyjaciółka zwróci jej skradzione pieniądze. W rozmowie z Damianem Glinką ujawniła, jak się sprawy mają:
"Nie. W dowodzie na dobrą intencję chęci spłaty jakieś tam kilka przelewów symbolicznych przyszło, ale w stosunku do tej kwoty całościowej, to raczej bardziej symbolicznie. Zobaczymy, jak się to skończy, bo jednak na pewnym etapie postanowiłam, że tak fizycznie po ziemsku "stara, oddawaj kasę". Dla mnie sprawa jest oczywista. Jeśli bardzo chcesz oddać, to znajdujesz na to sposób, więc jeśli do dziś się to nie wydarzyło, to znaczy, że jakiejś wielkiej chęci i zapału do tego nie ma" - skwitowała Edyta.
Zobacz też:
Edyta Herbuś mówi o ślubie. Ukochany "oświadczył się" niespodziewanie
Herbuś widziała popisy Lewandowskiej. Tak skomentowała jej poczynania