Holland pouczyła kolegów ze sceny. Muszą to sobie przyswoić, bo inaczej źle skończą
Agnieszka Holland triumfowała podczas tegorocznej gali wręczenia Orłów. Otrzymała owacje na stojąco, a następnie zwróciła się do zebranych. W swoim przemówieniu poruszyła wiele ważnych społecznych tematów i wypowiedziała się o aktualnie głośnym problemie związanym z tantiemami dla aktorów.
Podczas 26. gali Polskich Nagród Filmowych Orły 2024 Agnieszka Holland, oprócz nagrody za najlepszy film roku, otrzymała również statuetkę za osiągnięcia życia. Prezydent Polskiej Akademii Filmowej, Dariusz Jabłoński, wprost wyznał, że Agnieszka jest reżyserką "nieustającą w pracy, robiącą filmy, które są awangardą kina".
Agnieszka Holland po ogłoszeniu otrzymała owacje na stojąco. Gdy oklaski nareszcie ucichły, zwróciła się do zebranych. W swoim przemówieniu nawiązała m.in. do sytuacji filmowców, którzy w ostatnim czasie walczyli o to, aby prawnie uwzględniono przyznawanie tantiem za odtwarzanie produkcji na platformach streamingowych.
"To są moje pierwsze Orły również. Ale nagrody to jest fajna rzecz, takie uroczystości, jak dzisiaj, to jest naprawdę fajna rzecz. Ciężko na to wszystko pracujemy. Niektórzy z nas zarabiają lepiej, inni zarabiają znacznie gorzej. Wielu z nas nie ma tantiem. Mówi się "tantiem", nie "tantiemów", to sobie przyswójmy, bo będziemy, obawiam się, często używać tego słowa" - podkreślała reżyserka.
Następnie Agnieszka Holland zwróciła uwagę na nastroje panujące na świecie oraz to, co chciałaby, by filmowcy przekazywali ludziom w swoich komunikatach.
"[...] my nie możemy być takimi poczciwymi i przestraszonymi filmowcami, jeżeli chcemy być w tym świecie czymś więcej niż tylko dostarczycielami ucieczkowej rozrywki. Jeżeli los wyposażył nas w talent, musimy się mierzyć ze światem, nie wolno nam zmarnować tego talentu" - opowiadała.
Najwięcej, ponieważ aż sześć Orłów, zdobył tego wieczoru "Kos" Pawła Maślony. Jak reżyser mówił w wywiadzie z "Dziennikiem Polskim", na sukces filmu może składać się m.in. nieszablonowe podejście do tematu:
"Nie chodziło nam jednak o to, żeby odtwarzać ówczesną rzeczywistość, ale raczej o to, by poznać ją na tyle dobrze, by wiedzieć, na ile możemy sobie pozwolić w naszych fantazjach o tamtym czasie".
Do tego podkreślił, że kino to dla niego przede wszystkim świetna zabawa: "Ja uwielbiam kino gatunkowe. Lubię kino zemsty, westerny i antywesterny. Kostium daje mi okazję, aby jeszcze bardziej odkleić się od tej rzeczywistości, którą dobrze znam. Mnie nie interesuje w kinie realizm. Lubię, kiedy film przenosi nas do innego świata. A kino gatunkowe daje automatycznie pewien cudzysłów - narzędzia, którymi możemy się bawić i konstruować z nich własne filmowe uniwersum" - uzewnętrznił się w tym samym wywiadzie.
Czytaj też:
Pilne wieści z domu Agnieszki Holland. Córka mówi, jak ich życie się zmieniło
Kolejny program wraca na antenę TVP. Prowadząca potwierdziła plotki
Racewicz obejrzała nowy film Agnieszki Holland. Nie mogła powstrzymać się od komentarza