Hudson pochowała krewnych
Tłum żałobników zgromadził się w poniedziałek na prywatnym pogrzebie w Chicago, by opłakiwać zamordowanych członków rodziny aktorki Jennifer Hudson.
Pożegnanie 7-letniego Juliana Kinga, 27-letniego Jasona oraz 57-letniej Darnell Donerson odbyło się w Apostolic Church of God i trwało trzy godziny. Siostrzeniec, brat i matka aktorki zostali zastrzeleni w ubiegłym tygodniu.
Jak podał dziennik "Chicago Tribune", podczas ceremonii zwyciężczyni programu "American Idol" Fantasia Barrino zaśpiewała piosenkę gospel "Your Grace and Mercy". W niedzielę znajomi i krewni rodziny Hudsonów zebrali się w Kościele Baptystów Pleasant Gift na południu Chicago, by śpiewać pieśni religijne i uczcić pamięć zamordowanych.
Jennifer Hudson, laureatka Oscara i finalistka amerykańskiej edycji programu "Idol", oraz jej siostra Julia, matka zabitego chłopca, nie wzięły udziału w niedzielnej mszy. W kościele postawiono wielkie zdjęcia Jasona i Juliana, a znajomi i członkowie ich rodziny opowiadali historie z ich życia.
Ciała matki i brata Hudson zostały odnalezione 24 października w pobliżu domu rodzinnego aktorki. Trzy dni później znaleziono zwłoki jej kuzyna w zaparkowanym w zachodniej części opuszczonym samochodzie.
Policja podejrzewa o dokonanie tych zabójstw 27-letniego Williama Balfoura, męża siostry aktorki Julii i ojczyma zabitego Juliana, który ma już na swoim koncie usiłowanie zabójstwa. Na razie nie postawiono mu oficjalnych zarzutów w tej sprawie.