Ich romans do tej pory owiany jest tajemnicą. Monika Jaruzelska i Bogusław Linda nigdy nie wyjawili całej prawdy

Bogusław Linda, etatowy twardziel polskiego kina, ma za sobą bujną przeszłość. 

Jak sam otwarcie przyznaje, nie tylko był w młodości hulaką, lecz ma nawet z tego powodu „dziury w pamięci”. Powodem było to, że swoje niepowodzenia miłosne leczył alkoholem. Jak wspominał w książce „Zły chłopiec”:

"Najważniejsze były dla mnie zawsze przygody i kobiety. I to mnie gubiło".

Pod koniec lat 70. i na początku 80. głośno było o romansach Lindy z aktorkami Katarzyną Chrzanowską, Polą Raksą, Bogną Sworowską i Ewą Wencel. Plotkowano, że wzdychał do Katarzyny Figury i Grażyny Szapołowskiej, jednak najwięcej emocji budziła „zakazana miłość” do Moniki Jaruzelskiej, córki Wojciecha Jaruzelskiego. 

Poznali się na początku lat 90. na studenckiej imprezie. Kiedy zaczęli rozmawiać, aktor ponoćnie miał pojęcia, kim jest obdarzona czarnym humorem blondynka, sypiąca jak z rękawa żartami na temat komunistycznego generała, odpowiedzialnego za wprowadzenie w Polsce stanu wojennego. 

Dopiero później znajomi powiedzieli mu, że całą noc przegadał ze studentką polonistyki, która o Wojciechu Jaruzelskim wiedziała tak dużo, ponieważ była jego córką. Jak wspominała sama Jaruzelska w swojej autobiografii „Towarzyszka Panienka”, był to jej sprawdzony sposób na zjednywanie sobie ludzi:

"Waliłam z grubej rury dowcipami o Jaruzelu. To rozluźniało sztywną atmosferę, dzięki czemu nawet nowi znajomi wiedzieli, że można przy mnie swobodnie rozmawiać". 

Bogusław Linda był ponoć zafascynowany prezydentówną, a jeszcze bardziej tym, że z powodu znajomości z Jaruzelską był śledzony na każdym kroku. Jak ujawnili po latach jego znajomi w tygodniku "Na żywo”:

"Bogusia cieszyła świadomość, że codziennie na prezydenckim biurku lądują raporty o jego spotkaniach z Moniką. Lubił też podczas imprezowania wynosić „coś na rozgrzewkę” czekającym pod lokalem ochroniarzom prezydentówny". 

Kiedy chcieli zaznać trochę wolności, wymykali się do posiadłości Jaruzelskich na Mazurach. Z czasem zaczęli tam zapraszać gości i Jaruzelska przy okazji zorientowała się, że ma zupełnie inną niż Linda definicję dobrej zabawy. 

Ponoć nie była zachwycona specyficznym poczuciem humoru aktora, który na przykład uwielbiał pojedynkować się z Władysławem Pasikowskim na gazowe pistolety. Po jednej z takich imprez drogi Lindy i Jaruzelskiej rozeszły się, a na drodze aktora stanęła Lidia Popiel, w latach 90. znana jako „księżniczka SARP-u”, siedziby Stowarzyszenia Architektów Polskich w warszawskim pałacu Zamojskich, gdzie przesiadywali ówcześni celebryci.  Od tamtej pory Linda nie spojrzał na żadną inną kobietę. 

Do tej pory ani Jaruzelska ani Linda nie potwierdzili oficjalnie, że na początku lat 90. byli w związku, chociaż podobno przetrwał on rok. W książce „Towarzyszka Panienka” córka generała przyznała jednak, że się znali:

"Co do mojej znajomości z Bogusiem, powiem tylko tyle, że ze wszystkich znanych mi mężczyzn jest najlepszym kompanem do wielogodzinnych leśnych wypraw, nawet w jesienne słoty. I równie wspaniałym kompanem do wieczornych rozmów. Bardzo Bogusia lubię i cenię jako człowieka i aktora". 

W wywiadzie udzielonym Polsat Cafe wymsknęło jej się:

"Boguś lubi wieś, nie lubi blichtru, Boguś ma podobne poczucie humoru jak ja. Na pewno nie byliśmy klasyczną parą".

Zobacz też:

Monika Jaruzelska: dziennikarka i projektantka mody. Co robi dziś córka generała?

Bogusław Linda i Monika Jaruzelska: Romans poza nadzorem

Bogusław Linda romansował z "córką dyktatora"