Ida Jabłońska zasłynęła jako najmłodsza polska aktorka, która rozebrała się przed kamerą. Co u niej słychać?
Ida Jabłońska miała dwanaście lat, gdy – dokładnie ćwierć wieku temu – zagrała Elenę w głośnym „Bandycie” Macieja Dejczera, a po premierze filmu zniknęła na prawie półtorej dekady. Gdy w 2010 roku wróciła przed kamerę, wydawało się, że ma szansę zrobić oszałamiającą karierę i szybko zostanie gwiazdą. Ona jednak miała inny pomysł na siebie... Jak potoczyło się jej życie?
Rola Eleny w obsypanym nagrodami "Bandycie", którą w 1997 roku Ida Jabłońska zagrała u boku Tila Schweigera, otworzyła przed młodziutką debiutantką drzwi do wielkiej kariery. Dwunastoletnia dziewczyna bardzo chciała zostać aktorką, ale zdawała sobie sprawę z tego, że niewiele osiągnie jako amatorka. Postanowiła zdobyć solidne wykształcenie i zniknęła z show-biznesu na trzynaście lat...
Na plan filmowy Ida Jabłońska wróciła dopiero w 2010 roku. Przyjęła niewielką rolę w filmie Janusza Kondratiuka "Milion dolarów", ale - choć została zauważona - nie chciała brnąć w "klasyczne" aktorstwo. Pasjonowały ją, jak mówiła w wywiadach, projekty nieoczywiste i kontrowersyjne oraz kulisy produkcji filmowej. Miała już wtedy w kieszeni dyplomy ukończenia studiów na wydziale produkcji filmowej i teatralnej łódzkiej filmówki, szkoły aktorskiej Haliny i Jana Machulskich oraz Studium Aktorskiego działającego przy stołecznym Teatrze Żydowskim, które w 1969 roku założył jej pradziadek Szymon Szurmiej.
Ida Jabłońska odziedziczyła talent aktorski nie tylko po swym słynnym pradziadku, ale też po babci Helenie Szurmiej znanej m.in. z filmu "Austeria", w którym przejmujące kreacje stworzyli również ojciec Leny (Szymon Szurmiej), jej brat (Jan Szurmiej) oraz macocha (Gołda Tencer). Ida miała okazję pracować z babcią na planie "Miliona dolarów".
Rola w filmie Kondratiuka była pierwszą, jaką Ida Jabłońska zagrała po Elenie z "Bandyty". Była wtedy słuchaczką paryskiej Film Acting School i pracownicą jednej z najlepszych polskich firm zajmujących się produkowaniem filmów reklamowych.
"Uczyłam się zasad funkcjonowania branży reklamowej, budowałam sieć kontaktów i relacji, ale przede wszystkim zdobywałam wiedzę, jak prowadzić dobrze prosperującą firmę" - opowiadała "Portalowi Medialnemu" w 2017 roku, gdy zdecydowała się założyć własną agencję impresaryjną.
Zanim Ida powołała do życia Dreamers Talents, poleciała do Nowego Jorku na kurs... aktorstwa w słynnej szkole sztuk scenicznych William Esper Studio. Odkąd w 2011 roku wcieliła się w Louise w "Bohaterze Osama" wyreżyserowanym przez Jacka Poniedziałka w Teatrze IMKA, bardzo chciała wrócić na scenę. Udało się jej to w 2015 roku, kiedy to zagrała w spektaklu "Nad moim grobem noc nie zapadnie" w Centrum Artystycznym Fabryka Trzciny w Warszawie.
Aktorstwo nie było jednak zawodem, któremu Ida Jabłońska chciałaby poświecić swoje życie. Po zagraniu epizodu w jednym z odcinków "Barw szczęścia" w 2018 roku zrezygnowała z grania.
Ida Jabłońska ma dziś trzydzieści osiem lat i jest talent menagerem w impresariacie Dreamers Talents - agencji reprezentującej twórców reklamowych i fabularnych, którą założyła pięć lat temu.
"Prowadzę rozmowy z przedstawicielami różnych dziedzin, nie tylko z reżyserami czy operatorami filmowymi, ale też muzykami i artystami spoza świata reklamy. To, na czym mi zależy, to utrzymanie butikowego charakteru Dreamers Talents, jego różnorodności i szeroko rozumianej jakości. Buduję skład Dreamers Talents również z myślą o wyjściu poza granice Polski, chciałabym, aby moi twórcy zaistnieli na rynkach zagranicznych" - powiedziała "Portalowi medialnemu".
Była aktorka stara się trzymać z dala od show-biznesu, nie rozmawia z mediami o swoim życiu prywatnym, nie pojawia się na czerwonych dywanach i nie pozuje do zdjęć na ściankach.
Ida Jabłońska na stałe zapisała się na kartach historii naszej kinematografii jako najmłodsza polska aktorka, która rozebrała się przed kamerą. Sceny, w jakich ćwierć wieku temu zagrała w "Bandycie" Macieja Dejczera, będąc dwunastoletnią dziewczynką, do dziś szokują śmiałością.
Zobacz też:
Justyna Steczkowska nie lubi dziewczyny syna? "To nie żaden grząski teren"
Martyna Wojciechowska szuka pracy na Instagramie! Co się stało?
Austriacka prasa nazwała Zełenskiego "wampirem". Są zarzuty o antysemityzm