Iga Świątek wolny czas celebruje z bliskim jej sercu mężczyzną. W komentarzach zawrzało
Ostatnio media huczały na temat zakupu ogromnej ziemi, którą Iga Świątek (22 l.) upatrzyła pod Warszawą, a teraz okazało się, że tenisistka może mieć kolejny powód do radości. Niewątpliwie, w sieci pochwaliła się wyjątkowym towarzyszem, jednak to nie to, co wszyscy myślą...
Iga Świątek ma na koncie wiele sukcesów. Aby po nie sięgnąć, wiele lat musiała poświęcić na wyjazdy i treningi. Jej ciężka praca się opłaciła i tylko w tym roku Iga wygrała French Open, a na zakończenie sezonu zwyciężyła w turnieju WTA Finals i powróciła na miejsce liderki światowego rankingu. Jak wiedzą wierni obserwatorzy kariery 22-latki, na szczycie utrzyma się przynajmniej do końca stycznia, aż skończy się Australian Open.
Tymczasem młoda tenisistka postanowiła się zrelaksować. W mediach społecznościowych pokazała, jak odpoczywa: opublikowała swoje zdjęcie w masce Wonder Woman i w gabinecie luster, a na ostatniej fotce zapozowała z... Maciejem Ryszczukiem. Internauci nie kryli swoich domysłów. Rozważali, czy takie towarzystwo, a tym bardziej pokazywanie go w sieci, może być próbą oswojenia fanów z myślą, że Iga rozpoczęła poważny związek.
Kim jest tajemniczy towarzysz, fizjoterapeuta Maciej Ryszczuk? Od lat współpracuje z Igą i jak sam podkreśla, łączą ich wyłącznie relacje zawodowe.
"Z Igą pracujemy ponad 3 lata, więc dobrze się znamy, wiemy jakie rozwiązania na chwilę obecną nam się sprawdzają, a co nie działa i ufamy sobie w kwestiach zawodowych" - mówił w rozmowie z Jakubem Krzywakiem z "Akademii Kultury Fizycznej".
Niektórzy liczyli na to, że specjalista mógł zmienić zdanie. Inni po prostu pytali pod zdjęciami: "Czy to jej chłopak?". Licznych dyskusji nie brakowało aż do momentu, w którym Iga zdecydowała się wyłączyć opcję komentowania.
Niestety - osoby, które liczyły na nowy rozdział w życiu Igi, muszą wiedzieć, że Maciej ma kochającą żonę. Jego wyjście ze Świątek było więc niczym więcej, jak spotkaniem dwójki znajomych.
Ze związkowych tematów Iga żartowała już jakiś czas temu. Po wygranym meczu z Marketą Vondrousovą wyjaśniła dziennikarzom, dlaczego na stylizację, w której pozowała przed turniejem WTA Finals w Cancun, wybrała inny kolor niż biały.
"Za tą sytuacją nie stoi żadna wielka historia. Wybrałam tę sukienkę kilka miesięcy temu. Dopiero później WTA przysłało nam maila, że powinnyśmy ubrać się na biało. Pomyślałam: "Serio? Przecież nie wychodzę za mąż" - wyjaśniła Iga Świątek.
Jej kolejne słowa na temat kolorystycznych zasad okazały się równie ciekawe.
"Spytałyśmy, czy nie możemy obejść tego wymogu. Kilka godzin później otrzymałyśmy maila, że nie ma problemu i możemy ubrać się w to, co tylko chcemy. Nie wiem, czy wszystkie zawodniczki to zauważyły, nie rozmawiałam z nimi na ten temat" - tłumaczyła dalej.
Na koniec wyjaśniła, czemu wyraz buntu okazał się powodem ogromnej radości i satysfakcji.
"Nie wiedziałam też, że będę jedyną, która nie założy białej sukienki. Słyszałam tylko, że na pewno cztery dziewczyny będą takie miały. Nie chciałam robić wielkiego zamieszania wokół siebie. Jestem jednak szczęśliwa, że wybrałam akurat tę sukienkę, bo wykonała ją polska projektantka mody. Pokochałam ją od pierwszego wejrzenia. To był dobry wybór" - skwitowała Świątek.
Nie da się ukryć, że Iga lubi postępować nieszablonowo i chroni swoją prywatność. Jeśli więc ma już swoją drugą połówkę, na razie świadomie postanowiła nie dać internautom żadnego powodu do plotkowania...
Czytaj też:
Iga Świątek wybrała się pod Warszawę w jednym celu. Nie była sama
Rozenek, Przetakiewicz, Zborowska, Ostaszewska na imprezie. Kreacje robią wrażenie
Sekret Igi Świątek obalony. Wszystko przed kamerami powiedziała jej psycholożka