Ilona Felicjańska cieszy się z pandemii koronawrusa?! Szokujące słowa
Chyba nikt nie spodziewał się, że pandemia koronawirusa może być dla kogoś powodem do radości. Okazuje się jednak, że Ilona Felicjańska (46 l.) i Paul Montana są wdzięczni za śmiercionośnego wirusa i - jak sami podkreślają - w końcu są szczęśliwi. Dlaczego? Nie uwierzycie!
Relacja Ilony Felicjańskiej (sprawdź!) i Paula Montany jest chyba jedną z najdziwniejszych, jakie istnieją w polskim show-biznesie. Kilka miesięcy temu była już modelka została aresztowana w Stanach Zjednoczonych, gdyż oskarżono ją o napaść na swojego partnera.
Plotki głosiły, że celebrytka groziła ukochanemu i była pod wpływem alkoholu. W sieci ukazał się również kompromitujący filmik z zatrzymania Felicjańskiej, na którym nie potrafiła porozumieć się po angielsku z funkcjonariuszem policji. W końcu sąd zakazał Ilonie zbliżania się do ukochanego, jednak ta zignorowała wyrok.
Gdy afera związana z aresztowaniem ucichła, partner modelki postanowił wywołać kolejną. Okazało się, że Paul Montana i Ilona Felicjańska wzięli ślub w Londynie, jednak podczas przygotowań do ceremonii ukochany celebrytki zrobił jej nagie zdjęcie i opublikował na Instagramie.
Felicjańska nie przejęła się zbytnio krążącą w sieci fotką i wciąż obwieszczała światu, że jej relacja z mężem się rozwija. Teraz przy okazji koronawirusa Paul i Ilona postanowili opowiedzieć, jak spędzają czas.
Oboje kochają podróżować, ale pandemia śmiercionośnego wirusa pokrzyżowała im plany, dlatego zmuszeni byli pozostać w Polsce. Świeżo upieczone małżeństwo nie ma zamiaru jednak rozpaczać.
Okazuje się, że oboje są wdzięczni za pojawienie się wirusa, gdyż dzięki niemu mogli się jeszcze bardziej do siebie zbliżyć.
Czytaj więcej na kolejnej stronie:
"Jestem szczęśliwa z powodu kwarantanny. Wiadomo, że są ludzie, którzy cierpią, chorują i tacy, którzy umierają i absolutnie jestem ostatnia do tego, by powiedzieć, że jestem wdzięczna za tę sytuację" - wyznała Ilona w rozmowie z "Plejadą".
Celebrytka zdradziła również, że w czasie kwarantanny ona i jej mąż zostali na siebie skazani, przez co zaczęli jeszcze bardziej się poznawać, choć nie sądzili, że jest to możliwe.
Nie narzekają na nudę i - jak sami podkreślają - w ich związku jest jeszcze więcej kontaktu fizycznego...
"Jesteśmy w Polsce, w małym mieszkaniu i kochamy całą sytuację! Obecna sytuacja zmusiła nas porzucić takie życie, więc piszemy, kochamy się. Robiliśmy to już w każdym pomieszczeniu w domu. Śmialiśmy się dziś, że byliśmy nawet w przedpokoju" - opowiadali w wywiadzie dla "Plejady".
Wygląda więc na to, że para rzeczywiście ma się dobrze podczas przymusowej izolacji. Naszym zdaniem nie powinni jednak wyrażać wdzięczności za pojawienie się wirusa, gdyż przyczynił się on do śmierci setek tysięcy osób na całym świecie, a także pozbawił ludzi pracy... A wy co sądzicie o tych słowach?
***
Zobacz więcej materiałów wideo: