Ilona Łepkowska miała wypadek! "Nie miałam szans, uderzyłam go mimo próby hamowania"
Ten dzień Ilona Łepkowska (65 l.) zapamięta na długo. W drodze do telewizji scenarzystka miała wypadek, który nie skończył się happy endem.
O całym zdarzeniu "królowa polskich seriali" poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jak pisze, sprawcą kraksy okazał się... jelonek. Zwierzę wybiegło wprost pod koła samochodu. Mimo próby hamowania nie udało się go uratować. Ilona Łepkowska nie kryje, że cała sytuacja była dla niej bardzo przykra. Pojawiły się łzy, smutek, ale i... wsparcie przypadkowych ludzi.
"Okropny dzień... Jechałam z naszego domu na wsi do TVN 24, by wziąć udział w 'Drugim Śniadaniu Mistrzów'" - relacjonuje Łepkowska na swoim Facebooku.
"Na wąskiej, lokalnej drodze z zarośli wyskoczył mi prosto przed maskę samochodu jelonek. Nie miałam szans, uderzyłam go mimo próby hamowania. Droga jest tak wąska, że nie mogą się na niej bezpiecznie minąć dwa samochody, jeden musi zjeżdżać częściowo na szutrowe pobocze, za którym jest rów...
Jelonek żył, widziałam, że ma otwarte złamanie tylnej nogi. Zawiadomiłam Policję i miejscowego weterynarza. Niestety, okazało się, że zwierzęcia na da się uratować i trzeba je uśpić. Samochód solidnie rozbity, ale to mniejsza" - czytamy.
Scenarzystka w całej sytuacji dostrzega jednak pozytywny. Okazuje się, że z problemem nie została sama. Pomogła jej nie tylko policja, ale i pan mieszkający nieopodal, który "przyniósł trójkąt ostrzegawczy, by ustawić z drugiej strony i specjalne migające światełka do mocowania na boku karoserii". Wsparcie okazał również przejeżdżający kierowca rajdowy, pytając, czy nie potrzebna jest pomoc.
"Wszyscy, łącznie z funkcjonariuszami Policji z Grodziska Mazowieckiego pocieszali mnie, kiedy płakałam z powodu konieczności uśpienia jelonka...
Bardzo dziękuję, ale uprzedzam - będę walczyła o to, by w miejscu, w którym, jak się okazuje, często przebiegają zwierzęta postawić znaki ostrzegające o tym kierowców".
***
Zobacz więcej materiałów: