Reklama
Reklama

Irena Santor dłużej nie mogła milczeć. Wyjawiła prawdę o Maryli Rodowicz

Irena Santor (89 l.) to jedna z najbardziej znanych artystek w Polsce. Gwiazda swoją karierę zaczynała już jako nastolatka. 89-latka pomimo wieku wciąż jest aktywna zawodowo, niedawno brała udział w nagraniu nowego odcinka "Szansy na sukces". Na planie spotkała się z Marylą Rodowicz. Parę godzin później udzieliła wywiadu, w którym wyjawiła prawdę o koleżance z branży.

Irena Santor - początki kariery

Irena Santor to taka gwiazda, której nie trzeba nikomu przedstawiać. Kariera artystki zaczęła się w 1951 roku, kiedy dostała się pod opiekę Tadeusza Sygietyńskiego, założyciela Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca "Mazowsze". To właśnie pod czujnym okiem dyrygenta młoda Santor śpiewała jako solistka i występowała w całej Europie. Irena odbyła również tournée po Chinach i Mongolii.

Gwiazda przez lata pracy na scenie miała więc okazję poznać innych artystów. Santor nieraz spotykała się również z inną polską diwą Marylą Rodowicz, choć w większości miało to miejsce dawno temu. Niedawno 89-latka udzieliła szczerego wywiadu na temat 77-latki.

Reklama

Irena Santor powiedziała całą prawdę o Maryli Rodowicz

Irena Santor w rozmowie z dziennikarzami serwisu fakt.pl wyjawiła, że niedawno miała okazję spotkać Marylę Rodowicz. Do rozmowy między paniami doszło podczas nagrywania nowego odcinka "Szansy na sukces". Na Woronicza artystki szczerze poplotkowały.

Okazuje się, że Irena Santor uwielbia Rodowicz. 89-latka ceni młodszą koleżankę za zawodowe dokonania. Irena wspomniała również, iż jest pod wrażeniem występów Maryli.

"Nie mogłyśmy się nagadać. Maryla jest bardzo wielką gwiazdą. Naprawdę gwiazdą przez wielkie "G". O niej to można powiedzieć. Ona zawsze dba o tym, by to, co robi, było zawodowo doskonałe i efektowne. Ona dokłada tyle starań, bo podziwiam ją całym sercem. Zawsze ceniłam jej fach... Ile ona pracy włożyła w swój wizerunek i efekt, by osiągnąć go na najwyższym poziomie, to tylko ona wie i ci, którzy z nią pracowali. Bardzo ją za to cenię. Niestety, nie rozmawiałyśmy ze sobą wiele lat aż dotąd" - powiedziała Santor.

Irena w rozmowie przyznała, że ucieszyło ją spotkanie z Marylą i Krzysztofem Cugowskim. 89-latka jest bowiem również jego fanką. Piosenkarka wyjawiła, iż bardzo ceni ich jako artystów:

"Bardzo się ucieszyłam, że Maryla wzięła udział w tym samym odcinku co ja "Szansy na sukces". W dodatku był też pan Krzysztof Cugowski. Cenię go i kocham nad życie, bo jestem jego fanką. Od zawsze mu to mówię. I Maryla, i Cugowski to osoby, które wychodzą na scenę i są kimś. To są osobowości. Robię co w ich mocy, by publiczność była zadowolona. Ja się zawsze bałam festiwalowej publiczności, a u nich tego nie widać. Zawsze dla mnie to było za duże. Mam nadzieję, że to spotkanie z Marylą po latach zaowocuje tym, że za jakiś czas kiedyś spotkamy się na kawce i na spokojnie jeszcze dłużej pogadamy" - powiedziała Santor.

Starsza wokalistka przyznała, iż kostiumy sceniczne Rodowicz zawsze robiły na niej piorunujące wrażenie. Według niej Maryla jest bardzo pracowita, dlatego zawsze jej występy są dopięte na ostatni guzik.

"Maryla zadawała sobie wiele trudu, by znaleźć i zrobić te oryginalne kostiumy. Tym szokowała. Mnie się by mnie chciało ich szukać i myśleć o tym, w co się ubrać, by to była atrakcja i nie było to przebranie, a kostium sceniczny, a który coś wnosi do scenografii. Ona jest pracusiem. Nie mówi tego, ale to jest pracuś. Lubi pracę, a praca ją. Ma wielkie efekty. Jest bezsprzecznie gwiazdą estrady. Jej kostiumy zawsze były zagadką. Zawsze mnie to frapowało. W czym dziś wyjdzie Maryla?" - zakończyła swoją wypowiedź Irena.

Irena Santor gorzko o dzisiejszych czasach

Irena Santor zwróciła również uwagę na problem dzisiejszych czasów. Artystka powiedziała dziennikarzom, że nie ma obecnie takich festiwali, jak kiedyś. Według niej jeszcze kilkanaście lat temu muzycy mogli spotkać się na takich wydarzeniach i rozmawiać od rana do nocy. 89-latce brakuje tej wyjątkowej atmosfery.

"Teraz rynek wygląda inaczej. Nie ma już takich festiwali jak kiedyś. Teraz to się ludzie spotykają w biegu na koncert i szybko lecą do domu, nie ma tego święta, które było dawniej. Kiedyś wszyscy się zjeżdżaliśmy na festiwale na kilka dni i ze wszystkimi rozmawialiśmy o wszystkim przez całe dnie i noce. To była środowiskowa feta. Wielka radość. Wtedy można było pogadać od serca z kimś dłużej. Teraz nie ma na to czasu. Brakuje tych rozmów, atmosfery, tego dawnej radości przebywania ze sobą" - powiedziała Irena.

Zobacz też:

Maryla Rodowicz: Sensacyjne wieści z konstancińskiej willi Rodowicz. Tego nikt się nie spodziewał!

Maryla Rodowicz: Chory brat wyjawił wstrząsającą prawdę. To jednak nie były plotki o Maryli!

Maryla Rodowicz obrzucona owocami na scenie. Wokalistka nie spodziewała się takiej reakcji


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy