Irena Santor pozostaje w domu opieki. Robi to dla męża!
Dziś na twarzy Ireny Santor (83 l.) gości uśmiech. Mąż znowu chodzi, ona wróciła do śpiewania. O opuszczeniu domu opieki na razie jednak nie ma mowy...
Od marca gwiazda razem ze Zbigniewem Korpolewskim (84 l.) mieszka w Domu Artystów Weteranów w Skolimowie. To pensjonat połączony ze szpitalem.
"Po operacji serca Zbyszek wymagał rekonwalescencji. A mnie przerósł stres związany z chorobą męża" – przyznaje szczerze Irena Santor w wywiadzie dla „Twojego Stylu”.
Sama miała poważne problemy ze zdrowiem. Trafiła do szpitala z podejrzeniem udaru.
Dzięki wspaniałej opiece w Skolimowie oboje najgorsze mają już za sobą.
"Pensjonat otoczony jest ładnym parkiem. Zbyszek zaczął chodzić, więc wyciągam go na spacery" – zdradza artystka.
Ona również czuje się znacznie lepiej. A na strzykanie w kościach ma jedną radę:
"Gdy coś boli z rana, przeciągam się jak kot, w każdą stronę. I wstaję, mimo że zaraz skończę 84 lata" – opowiada.
Wielbiciele jej talentu nie mogli się doczekać, kiedy wróci do śpiewania. I tu pani Irena nie zawiodła.
"Doszłam już do formy i szykuję się do koncertu. Dlatego sporo ćwiczę" – wyjaśnia.
By nie przeszkadzać pensjonariuszom, wraca do siebie do Warszawy i tam trenuje. Pierwszy koncert odbył się 18 października w Bydgoszczy. Kolejne zaplanowane są w Białymstoku i Bolesławcu.
Oprócz przebojów znanych i lubianych śpiewa też nowy utwór pt. „Starość to nie jest wiek”.
"Trzy lata temu poprosiłam Wojtka Młynarskiego, by napisał mi piosenkę o starości. Tylko zaznaczyłam, że nie o smutku, przemijaniu. Musi być o radosnej starości, takiej jak moja" – śmieje się Santor.
***