Istotne zmiany w życiu Strasburgera. "Nie mam już ochoty"
Karol Strasburger (77 l.) najwięcej czasu i energii poświęca swojej ukochanej rodzinie. Pięć lat temu na świat przyszła jego pierwsza i jedyna córeczka, Laura, której doczekał się ze swoją trzecią żoną, Małgorzatą Weremczuk. Aktor wciąż jest aktywny zawodowo i niezmiennie, od trzech dekad, prowadzi kultową już "Familiadę". W ostatnim wywiadzie przyznał jednak, że z niektórych zobowiązań musiał zrezygnować.
Karol Strasburger pięć lat temu powitał na świecie swoją jedyną córeczkę, Laurę. Narodziny dziewczynki wywołały w mediach ogromne poruszenie. Wszystko za sprawą wieku, a konkretnie tego, że w momencie narodzin Laury jej sławny tata miał 72 lata. Mama dziewczynki jest zdecydowanie młodsza - Karola Strasburgera i jego trzecią żonę, Małgorzatę Weremczuk, dzieli 37 lat.
Gwiazdor nie przykłada jednak większej wagi do swojego wieku. W jednym z ostatnich wywiadów zdradził, że czuje się zdecydowanie młodziej.
"(...) Podobno gdybyśmy nie wiedzieli, ile mamy lat, moglibyśmy żyć co najmniej 20 lat dłużej. Jakby ktoś teraz mi powiedział, że mam pięćdziesiąt, odparłbym, że mogę się pod tym podpisać. Wiek to tylko cyferki. Tak naprawdę dużo zależy od naszego sposobu myślenia. Przynajmniej ja tak to widzę po sobie. Z upływem czasu nie odczuwam wielkiej różnicy w moim zdrowiu" - powiedział w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
W tym samym wywiadzie aktor podkreślił, że rodzina jest dla niego najważniejsza. Mają z żoną wypracowany pewien schemat, który zdecydowanie ułatwia im wspólną codzienność. Czym Karol Strasburger zajmuje się w domu?
"Sprzątaniem - owszem. Jak i wszelkimi naprawami, dbaniem o ogród. Ale gotowanie zostawiam żonie, która robi to znakomicie! Ja za to chętnie chodzę na zakupy. To moja działka. Pójście do sklepu albo na targ nie jest dla mnie męczarnią. A prasowanie? Czasem prasuję, chociaż żona robi to lepiej, podobnie jak teściowa" - zdradził.
Gwiazdor, który 2 lipca skończył 77 lat, mógłby już spokojnie przejść na emeryturę. Jak dotąd nie zdecydował się jednak na to i wciąż, niezmiennie od 30 lat, prowadzi kultową już "Familiadę". Wytłumaczył to przy okazji rozmowy na temat ostatniej, wyjątkowo głośnej decyzji Wojciecha Szczęsnego.
"Rozumiem, że przy sporcie, graniu w klubach zagranicznych, wyjazdach, niemieszkaniu w domu, taki wybór jest konieczny. Ja tego nie muszę robić, ponieważ ‘Familiadę’ nagrywam w Warszawie, tu, gdzie mieszkam, w związku z czym nie muszę tego kończyć" - powiedział w rozmowie z Plotkiem.
Przy okazji Strasburger wyjawił, że z niektórych projektów zawodowych postanowił jednak zrezygnować. Wszystko ze względu na rodzinę.
"Ograniczyłem pracę w teatrze. (...) Teraz jest dość dużo spektakli wyjazdowych, nie mam ochoty już tak jeździć po Polsce, bo to jest właśnie związane z tym, że nie bywam w domu. (...) Staram się być w domu częściej, poświęcam ten czas dziecku, rodzinie, bo uważam to za najważniejszą rolę w tej chwili w moim życiu" - podsumował.
Zobacz także:
Karol Strasburger zakochał się na planie. Reżyser był o niego zazdrosny
Karol Strasburger już tego nie ukrywa. Wnętrza jego domu skrywają tajemnice z przeszłości
Tajemniczy dom Karola Strasburgera. Oto, co kryje się za zamkniętymi drzwiami