Ivan Komarenko opowiedział o tym, co przydarzyło mu się podczas koncertu. Szok?
Ivan Komarenko (39 l.) lata świetności ma już dawno za sobą. Czasy, gdy na jego koncerty przychodziły tłumy ludzi, należą już do minionych. Muzyk lubi je wspominać i chętnie opowiada o tym, co nietypowego działo się podczas jego występów.
Wokalista zdobył popularność, gdy koncertował wraz z zespołem Ivan i Delfin.
Jego piosenka "Jej piękne czarne oczy" szybko stała się hitem i opanowała niegdyś niemal wszystkie listy przebojów.
Teraz o Ivanie słychać niewiele.
Gdy rozpoczął solową karierę, nie zdołał już stworzyć kawałka, który cieszyłby się ogromnym uznaniem.
Uwielbia jednak wracać wspomnieniami do czasów, gdy na jego występy przychodziły tłumy fanów.
W programie "Aleja Sław" zdradził, że jego koncerty obfitowały w dziwne zdarzenia.
Podczas jednego z nich fan chciał rzucić w niego... swoim psem!
"Zauważyłem, że facet jest niesamowicie podniecony. Miał takiego całkiem dużego psa, trzymał go na ręku i mocno podrzucał. Myślę sobie, że po prostu cieszy się, że jestem. I w pewnym momencie ten gość robi zamach tym psem i rzuca nim we mnie" - relacjonował Komarenko.
Dodał, że pies wylądował na scenie, uderzył o jego kolano i szybko uciekł.
Był w wielkim szoku, zresztą jak sam wokalista.
Innym razem ktoś chlusnął muzykowi w twarz kubkiem wódki.
"Takie przypadki zdarzają się większości piosenkarzy" - tłumaczył Ivan.
Rzeczywiście to prawda?
(tvn.pl/x-news)