Ivan Komarenko zaszył się w klasztorze prowadzonym przez mnichów z Tajwanu!
Ivan Komarenko (43 l.) postanowił odpocząć od show-biznesu. Podjął zaskakującą decyzję...
"To jest idealne miejsce na wyciszenie się i odpoczynek od zgiełku miasta i pędu życia. Tam jest taka cisza, że w czasie pierwszych dni pobytu aż mnie bolały uszy" – mówił "Na Żywo" Ivan Komarenko, wspominając dni spędzone w Pine Bush (miejscowości położonej na północ od Nowego Jorku).
Właśnie tam znajduje się klasztor prowadzony przez mnichów z Tajwanu.
"W tym ośrodku byłem już trzy razy. Ktoś może to nazwać dziwactwem czy ekscentryzmem, ale dla mnie przeżycie kilku tygodni z mnichami to kontakt z prawdziwym światem. Czuję, że dzięki temu odzyskuję spokój duszy, mogę pracować i planować przyszłość" – podkreśla.
Miejsce to ma jeszcze wiele innych zalet...
"Tylko tu dzikie ptactwo nie boi się ludzi, a jelenie przechadzają się po dziedzińcu" – dodaje.
Fani mogą jednak spać spokojnie. Celebryta doskonale wie, że nie usiedzi za długo w jednym miejscu, bo jak sam podkreśla, jego życie to nieustająca wędrówka, którą rozpoczął wiele lat temu.
"Od czasu opuszczenia Syberii, gdzie znajduje się mój rodzinny dom, ciągle gdzieś mnie gna. Sądzę, że to się nigdy nie zmieni" – podsumowuje.