Iwona Bielska chodzi po lesie i zbiera śmieci! "Wszędzie walające się worki, butelki"
W serialu "Przepis na życie" Iwona Bielska (63 l.) zachwyciła przebojowością i nietuzinkowością. Widzowie piszą do niej, dziękując za tak radosną kreację aktorską. Artystka ma jednak powody do niezadowolenia.
Są role, których by pani nie zagrała?
Iwona Bielska: - W moim zawodzie funkcjonuje wprawdzie zasada: nigdy nie mów nigdy, ale chyba nie pojawiłabym się na planie sitcomu. Dlaczego? Trochę denerwuje mnie, że w tego typu produkcjach podkłada się śmiech publiczności. Sugerowanie i wskazywanie widzowi, w którym miejscu ma się śmiać jest, delikatnie mówiąc, przesadą.
Aktor nie powinien umieć zagrać wszystkiego?
- Chyba nie musi, ale dobrze jest znać swoje możliwości. Przecież nie każda aktorka nadaje się do tego, by zagrać Ofelię.
Czym się pani kieruje w wyborze roli?
- Na pewno wolnymi terminami, niezłym scenariuszem, reżyserią i towarzystwem, czyli kto obok mnie jest w obsadzie. Przyjmuję takie propozycje, które pozwalają przełamywać stereotypy. Na przykład mówiące o starości, a uściślając - o braku radości z niej.
To dlatego zagrała pani energiczną emerytkę Wandę w "Przepisie na życie"?
- To był jeden z czynników. Dzięki temu pokazaliśmy, że jesień życia nie musi być smutna i samotna, a wręcz przeciwnie. Kiedy serial pojawił się na ekranie, starsi ludzie często dziękowali mi za to, że nie pokazaliśmy ich jako zgorzkniałych, zniechęconych życiem emerytów. To było budujące.
Czytaj dalej na następnej stronie...
Jest coś w życiu, co wprawia panią w podły nastrój?
- Z pewnością przerażają mnie marnotrawstwo, bezmyślność, brak przyzwoitości oraz przyzwolenie na nieprzyzwoitość. Nie mogę się do takich rzeczy przyzwyczaić. Mieszkam pod lasem i, jak wzrokiem sięgnąć, widzę góry odpadów. Walające się wszędzie plastikowe worki, butelki, nawet części samochodów... Zbieram, co mogę, lecz sama nie jestem w stanie przeczesać kilkudziesięciu hektarów.
Z czego to wynika?
- Czy ja wiem? Świat przecież nie jest czarno-biały. Nie ma ludzi wyłącznie dobrych albo złych. A ja nie chcę oceniać. Unikam jednoznacznych opinii, bo można tym skrzywdzić.