Iwona Pavlović dawno nie była tak surowa. Musiała wytłumaczyć się ze wszystkiego [POMPONIK EXCLUSIVE]
W niedzielnym odcinku "Tańca z gwiazdami" nie brakowało emocji. Tematem przewodnim wieczoru było disco, więc uczestnicy mieli dość trudne zadanie. Oczywiście jak to bywa, jednym poszło lepiej a innym gorzej. Widzowie zauważyli jednak, że w tym odcinku noty przyznawane przez jurorów nieco spadły. W rozmowie z naszym portalem Iwona Pavlović zdradziła, co jest tego przyczyną.
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Niedzielny wieczór disco zachwycił widzów "Tańca z gwiazdami", którzy mogli podziwiać nie tylko wspaniałe choreografie indywidualne, ale także turniej taneczny, w którym jedna para wywalczyła dodatkowe punkty. Emocji było więc co niemiara. Ostatecznie z show, ku zaskoczeniu wielu osób, pożegnali się Magda Mołek oraz Michał Bartkiewicz. Oznacza to, że tancerz nie powtórzy swojego sukcesu z poprzedniego sezonu, kiedy to wygrał program w parze z Vanessą Aleksander.
Noty w niedzielnym odcinku "Tańca z gwiazdami" nieco odbiegały od tych, które widzowie mogli zobaczyć tydzień temu. Iwona Pavlović w rozmowie z naszym portalem przyznała, że w odcinku rodzinnym jurorzy z przymrużeniem oka patrzyli na występy i oceniali je łagodniej. Być może właśnie to sprawiło, że widzom mogło się wydawać, że kolejnego wieczoru uczestnicy otrzymali tak skrajnie mało punktów. Pavlović stwierdziła, że program jest już na takim etapie, że należy wymagać od gwiazd więcej pracy i zaangażowania.
"Jesteśmy już w połowie programu i wydaje mi się, że nasze wymagania już rosną. Zwracamy większą uwagę na to, co się dzieje na parkiecie. Nie mówię, że wcześniej tego nie robiliśmy, ale na przykład moje wymagania są większe, bo to jest program rozrywkowy, ale chodzi o wejście do finału, o tę "Kryształową kulę". Chciałabym, żeby to była osoba [ta, która wygra - przyp. red.], która będzie na to zasługiwała, która będzie szła dalej" - skomentowała "Czarna Mamba".
Iwona Pavlović potrafi oczywiście docenić starania uczestników. Jurorka przyznała, że w trakcie niedzielnego wieczoru najbardziej podobał jej się występ Marii Jeleniewskiej i Jacka Jeschke, którzy zaprezentowali się w tangu.
Nowością w ostatnim odcinku "Tańca z gwiazdami" był turniej taneczny, podczas którego wszystkie pary zaprezentowały się w takim samym układzie. Motywacja uczestników do tego, by w maratonie pokazać się jak najlepiej, była ogromna, ponieważ zwycięska para miała zapewnione dodatkowe 9 punktów do końcowej oceny. Ostatecznie turniej disco wygrali Adrianna Borek i Albert Kosiński.
Iwona Pavlović przyznała, że ocenianie par podczas maratonu jest bardzo trudnym i wymagającym ogromnego skupienia zadaniem. Jurorka ma oczywiście doświadczenie w tego typu sytuacjach, więc doskonale wiedziała, czym kierować się wybierając zwycięzców.
"Na turniejach tańca pary nie tańczą solo, tylko też tańczą razem na parkiecie i ocenia się je przez porównanie. Z tym że na parkiecie turnieju tańca, jest sześć par. My mieliśmy dziewięć. To jest naprawdę dużo. Tam czasami coś się nie zgadzaliśmy i trzeba było szybko podjąć decyzję. Bardzo trudna dyscyplina, ale też ciekawa, bo tam można się wykazać troszkę inaczej" - wyznała.
Trzeba przyznać, że turniej taneczny był bardzo ciekawym urozmaiceniem ostatniego odcinka "TzG". Za tydzień widzowie będą świadkami konkursu dwóch drużyn tanecznych Krzysztofa Ibisza i Pauliny Sykut-Jeżyny. Co więcej, ulubiony prezenter, po raz pierwszy zatańczy na parkiecie "Tańca z gwiazdami". O tym, kto w najbliższą niedzielę pożegna się z show przekonacie się oglądając "TzG" w Polsacie i na Polsat Box Go.
Zobacz też:
Gwiazdy nie tylko na parkiecie. Na widowni "TzG" zasiadło sporo znanych osób
Iwona Pavlović nie gryzła się w język. Wskazała najgorszy występ w historii "Tańca z gwiazdami
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych
