Iwona Pavlović przeżywa trudne chwile. "Jej mąż jest w totalnej rozsypce"
Młodzieńcza bójka, w jaką kilka lat temu wdał się jej pasierb, skończyła się tragicznie. Teraz przyjdzie mu ponieść tego konsekwencje. Iwona Pavlović (54 l.), jurorka „Tańca z gwiazdami”, bardzo to przeżywa.
Zwykle jest pogodna i z optymizmem patrzy w przyszłość. Nie przejmuje się drobnymi niepowodzeniami. Jednak ostatnio Iwona Pavlović straciła pogodę ducha. Los najstarszego syna jej męża Wojciecha (53 l.), 26-letniego Kuby, stoi pod znakiem zapytania.
- Jej mąż jest w totalnej rozsypce, bo jego najstarszy potomek właśnie został skazany na karę więzienia - zdradza tygodnikowi "Na Żywo" znajoma rodziny. - Iwona z całych sił stara się podnieść ukochanego na duchu, ale nie jest to łatwe - twierdzi źródło.
O uchronienie syna przed więzieniem mąż Pavlović stara się od kilku lat. Nadaremnie...
- Na podstawie przedstawionych dowodów sąd uznał Jakuba O. za winnego zarzucanego mu czynu i skazał go na dwa lata i dziesięć miesięcy pozbawienia wolności - powiedziała w rozmowie z "Na Żywo" Agnieszka Wejchert-Urban z Sądu Okręgowego w Poznaniu. - Na poczet kary zaliczony zostaje okres zatrzymania go od 23 sierpnia 2009 r. do 10 lutego 2010 r. Wyrok jest nieprawomocny. Przysługuje od niego odwołanie. Strony w czasie 7 dni mogą wnieść o uzasadnienie wyroku, a potem mają 14 dni na wniesienie apelacji - wyjaśniła.
Wszystko zaczęło się 23 sierpnia 2009 r. w Pile, gdy 18-letni wówczas Kuba, razem z czterema kolegami (Mateuszem Sz., Kamilem B., Mateuszem K. i Dawidem S.) pobił 27-letniego Krzysztofa B. W wyniku odniesionych obrażeń mężczyzna zmarł...
Ta tragedia była dla jurorki "Tańca z Gwiazdami" wielkim szokiem. - Iwona jeszcze nie poślubiła ukochanego, ale zdążyła poznać trójkę jego nastoletnich wówczas synów: Kubę, Łukasza i Krystiana. Sama nie ma dzieci, a odkryła w sobie ogrom macierzyńskich uczuć, które na nich przelała - mówi znajoma jurorki.
Mimo rodzinnych kłopotów mistrzyni tańca nie przełożyła planowanego ślubu, który odbył się 25 września 2009 r. - Iwona postanowiła wspierać męża, który starał się zrobić wszystko, by jego latorośl nie została ukarana zbyt surowo. Oboje obawiali się, że więzienie odbije się niekorzystnie na psychice Kuby - twierdzi osoba z otoczenia rodziny.
Już w 2010 r. pasierba Pavlović i jego kolegów skazano na dwa lata więzienia, 5400 zł grzywny i 8 tys. zł zadośćuczynienia. Wykonanie kary warunkowo zawieszono na pięć lat. Jednak Sąd Apelacyjny zakwestionował to rozstrzygnięcie i skierował sprawę do Sądu Najwyższego. Ten wyrok skasował i nakazał Sądowi Okręgowemu zacząć sprawę od nowa. Efektem jest właśnie niedawny wyrok.
- Nie chcę tej sprawy komentować. Nie będziemy się z żoną wypowiadać - powiedział zdenerwowany Wojciech, gdy zadzwonili do niego dziennikarze "Na Żywo".
W rozmowie z "Dobrym Czasem" wytłumaczył niechęć do mediów.
- Nie chodzi o to, że nie mam nic dopowiedzenia, ale boję się, że zostanie to przekręcone - stwierdził. Dodał, że gdy jego żona w jednym z wywiadów broniła Kuby, posypały się na nią gromy. - Bo jak to, taki dobry i zabił człowieka? Tam było kilku chłopaków, a ludzie źle mówią tylko o nim. Dlatego, że jest jej rodziną - przekonywał.
Czy Kuba po raz kolejny odwoła się od wyroku, czy może się z nim pogodzi i odbędzie karę?