Iwona Pavlović w "Tańcu z gwiazdami" jest surową jurorką. A prywatnie? Szczery wywiad!
W "Tańcu z gwiazdami" to surowa jurorka, a jaka jest prywatnie? Iwona Pavlović (56 l.) jest szczęśliwa i układa sobie życie u boku ukochanego. O wielu sprawach z jej sfery prywatnej wiedzieli tylko najbliżsi. W szczerym wywiadzie tancerka zdradziła sporo!
"Na Żywo": W tym roku przypada 10. rocznica pani ślubu. Przygotowania w toku?
Iwona Pavlović: - Marzę, żeby pojechać do Zakopanego i pochodzić po górach. Tam byliśmy na początku naszej znajomości. Po 10 latach chciałabym powtórzyć ten wrzesień. Góry, mąż i ja...Pięknie!
Może odnowicie przysięgę małżeńską?
- Ale my nie musimy tego robić ani nie mamy takiej potrzeby. Pomimo upływu 10 lat nie nudzimy się ze sobą i nawet nie zdajemy sobie sprawy, że to już tyle lat spędziliśmy razem...
Mieliście trudne momenty podczas tej dekady?
- Oczywiście, że mieliśmy. Ale mam wspaniałego męża, nie ma w sobie genu kłótliwości, jest oazą spokoju wewnętrznego. To bardziej ja prowokuję i rozpalam każdą iskrę, a on to łagodzi. Czasami kłócimy się i sprzeczamy, ale to nigdy długo nie trwa...
Wkrótce pani mąż zostanie dziadkiem. Czy czuje się Pani babcią jako jego żona?
- Będę babcią w sile wieku. Jesteśmy bardzo szczęśliwi i zadowoleni. Zamierzamy rozpieszczać swoje wnuki...
Jest też pani wolontariuszką w domu seniora w Olsztynie?
- Teraz przygotowujemy paniom nietypowy układ taneczny. Występy seniorów kojarzą nam się bardziej z ludowym tańcem, my chcemy inaczej. Wymyśliłam coś bardzo współczesnego - w nowoczesnych strojach...
A jak się miewa pani mama?
- Chociaż ma 86 lat, śpiewa, tańczy, kręci na rowerku, spotyka się z przyjaciółmi. Ma w sobie dużo pozytywnej energii. To moja idolka. Jest wspaniałą i bardzo zadbaną kobietą. Stale mi przypomina, że każda chwila w życiu jest ważna i trzeba codziennie brać z niego to, co najpiękniejsze.
Czytaj dalej na następnej stronie.
Korzysta pani z medycyny estetycznej?
- Jestem twarzą gabinetu kosmetycznego w Olsztynie i śmieję się, że cuda wianki mi robią. Z umiarem korzystam z rzeczy nieinwazyjnych. Będę ostatnią, która rzuci kamieniem w kobiety, za to, że stosują zabiegi z medycyny estetycznej czy chirurgii plastycznej. Jak komuś daje to szczęście, niech sobie robi, co mu pasuje.
Stosuje pani jakąś dietę?
- Całe życie jestem na diecie. Czasem... grzeszę. Mój tata był mocnej budowy, uprawiał boks i taniec. Po nim jestem taką dużą kobietą i muszę pilnować wagi... Teraz jestem na diecie pudełkowej razem z mężem. Jesteśmy zachwyceni. W lodówce tylko woda i pudełka. Cudownie!
Jak się mieszka w nowym domu? Sama go pani sprząta czy korzysta z pomocy?
- Nie potrzebujemy żadnej pomocy, robimy to z mężem sami. Mój udział procentowy w sprzątaniu to 80 procent, a jego reszta. Ale te jego 20 procent jest fantastyczne i wyjątkowe...
Lena Jaret
***
Zobacz więcej materiałów: