Reklama
Reklama

Iwona Węgrowska jednak w ciąży? "Teraz nie mogę pić szampana"

Poprzedniego sylwestra przepłakałam, tym razem będę się bawić - zapowiada Iwona Węgrowska (32 l.). Wokalistka nie wzniesie jednak noworocznego toastu, gdyż nie może chwilowo pić szampana.

Poprzedniego sylwestra przepłakałam, tym razem będę się bawić - zapowiada Iwona Węgrowska (32 l.). Wokalistka nie wzniesie jednak noworocznego toastu, gdyż nie może chwilowo pić szampana.

Święta Bożego Narodzenia celebrytka stara się spędzać w gronie rodzinnym. Przyznaje, że bliscy zawsze nakłaniają ją do śpiewania kolęd, mimo że ona nie lubi afiszować się swoim talentem i być w centrum zainteresowania.

Jej skromność powoduje, że podczas rodzinnych spotkań stara się być, jak sama twierdzi, jak najciszej. Aż do momentu, gdy na stole pojawia się alkohol...

- Kocham po prostu szampana, kocham szampana i jeszcze raz kocham szampana. To jest niesamowicie elegancki trunek, który uwielbiam. Teraz jestem na takim etapie, że za bardzo nie mogę pić, ale na pewno przyjdzie jeszcze czas, że będę się w nim kąpać - mówi tajemniczo Węgrowska agencji Newseria Lifestyle.

Reklama

Nie zdradza przyczyny, dla której podczas sylwestra nie wzniesie toastu swoim ulubionym trunkiem. Przyznaje jednak, że ostatniej nocy w roku nie spędzi sama, a z nowym ukochanym.

Jest to dla niej o tyle ważne, że podniosła się już po trwającym zaledwie rok nieudanym małżeństwie i rozwodzie z Krzysztofem Madejskim!

- Zastanawiałam się nawet nad tym ostatnio, że kiedyś, jak ktoś mi mówił, że świata poza kimś nie widzi i że szaleje z miłości, nie może spać, nie może jeść, to wcześniej tego nie rozumiałam, ale chyba widocznie nie byłam tak bardzo zakochana, teraz jestem. Dzisiaj w stu procentach się pod tymi słowami podpisuję - mówi Iwona Węgrowska.

Co więcej, w wywiadach podkreśla, że jej jedynym marzeniem jest obecnie posiadanie dziecka - najlepiej córeczki. Doniesień o ciąży nie chce jednak na razie komentować.

- Kiedy się kogoś kocha, to nie można bez tej osoby żyć. Na przykład jak nie jesteśmy razem, to mam złe sny, koszmary. Włączyła mi się zazdrość. Chyba moja głowa już choruje. Śmieszne, ale prawdziwe. W końcu mnie dopadło, już z poprzednimi partnerami wydawało mi się, że kocham, ale to jednak było tylko takie zauroczenie. Potem nagle coś się pozmieniało i wiele rzeczy przestało pasować - kończy Iwona.

Pozostaje pogratulować!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Iwona Węgrowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama