Iwona z "Sanatorium" wyprzedaje majątek, ale nie odda pieniędzy dzieciom! Mówi o domu spokojnej starości
O "Sanatorium miłości" wciąż jest głośno. W piątej odsłonie show publika mogła poznać Iwonę Żarnowiecką z Warszawy. Kuracjuszka zyskała sympatię, a jej losem interesują się fani. W rozmowie z "Pomponikiem" kobieta opowiedziała o swojej emeryturze, planach związanych z emigracją, wyprzedaniem majątku i mieszkaniu w domu spokojnej starości!
Iwona Żarnowiecka z Warszawy szerszej publiczności dała się poznać za sprawą udziału w piątej edycji show "Sanatorium miłości", które emitowane jest na TVP. Kuracjuszka uwielbia podróżować, zwiedzać, eksplorować nowe miejsca. Jak sama wyznała, w Egipcie była już sześć razy, ale na tym nie koniec jej wojaży. Odwiedziła również Jordanię, Izrael, Włochy, poleciała na Kubę. Za destynacje często obiera ciepłe kraje, gdyż kocha słońce i plaże.
Okazało się, że kuracjuszka niebawem przechodzi na emeryturę. W rozmowie z serwisem Pomponik.pl przyznała, że z tego powodu przewiduje mniej pracy, ale nie oznacza to, że będzie mieć dla siebie więcej wolnego czasu! Wszystko przez to, że ma wiele planów związanych z podróżami.
Przy okazji podsumowała swoją działalność w mediach i pracę zawodową. Uczestnika show podkreśliła, że była bardzo zaangażowana w to, co robiła, a na dodatek jej działania były doceniane.
"W czasie wykonywania swojej pracy byłam bardzo w nią zaangażowana. Miałam również kontakt z innymi osobami z pracy. Bardzo miło to wspominam. Szef mnie doceniał, co sprawiało mi wielką satysfakcję. W jednej firmie przepracowałam 30 lat i 7 miesięcy" - przyznała.
W tej samej rozmowie odniosła się również do wysokości swojej emerytury.
Iwona na brak zajęć nie narzeka, dlatego nie miała zbyt dużo wolnych chwil, by zająć się swoją emeryturą. Kuracjuszka w wywiadzie wyznała, że nawet nie wie, ile będzie otrzymywać pieniędzy.
"Szczerze mówiąc, ja nawet nie widziałam, jakiej wysokości będę mieć emeryturę, ale warto zaznaczyć, że ponad normę pracowałam ponad 6 lat, także na pewno na tym zyskam. Na pewno ta kwota pozwoli mi żyć normalnie, a nie zamierzam więcej pracować, bo swoje już przepracowałam. Mam godne lata, teraz chcę tylko odpoczywać, pojeździć po świecie i tak przeżyć emeryturę" - powiedziała w wywiadzie.
Uczestniczka miłosnego show dodała, że już niebawem opuści ojczyznę. Za cel obrała sobie słoneczną Hiszpanię.
"Wyjeżdżam z Polski. Wymyśliłam sobie na emeryturze pobyt w Hiszpanii. Kupiłam tam małe mieszkanko, blisko plaży, z przynależnym basenem. Mam zamiar zapraszać gości, opalać się, bawić, kąpać w morzu" - zdradziła plany.
Co zatem się stanie z mieszkaniem Iwony, które zlokalizowane jest w stolicy?
Emerytka swoje mieszkanie w Warszawie planuje sprzedać, a gdy sfinalizuje formalności, w końcu wyleci na Półwysep Iberyjski.
"To mieszkanie oczekuje na sprzedaż. Nie mogę mieć dwóch mieszkań. Przed przeprowadzką mnie nic nie hamuje, czekam na sfinalizowanie formalności i na kupca" - dodała.
W wywiadzie zdradziła również plusy mieszkania w stolicy i zachęciła fanów do kupna.
"Jest cicho, spokojnie, są okna od wschodu. W lecie do 14:00 jest słońce, można się opalać, dużo czasu spędzałam w przynależnym ogródku. Sąsiedzi super, o 22:00 cisza jak makiem zasiał. Nie ma żadnych ekscesów. Do mieszkania przynależy miejsce parkingowe, jest wszędzie blisko, stacje benzynowe, kilka minut do supermarketów. To bardzo odpowiednie miejsce" - zachęcała.
Iwona na koniec rozmowy wyjawiła, że nie planuje mieszkania oddać dzieciom, gdyż jej pociechy są samodzielne.
"Młodsza córka mieszka w Anglii, tam sobie ułożyła życie. Starsza mieszka w Warszawie, ale nie potrzebuje. Są tak zaradne finansowe, a mi pieniądze również są potrzebne" - dodała.
Czy to oznacza, że Iwona już nie planuje wracać do ojczyzny?
Iwona nie ukrywa, że gdy sprzeda mieszkanie w Warszawie, to nie będzie miała dokąd wracać. Uczestniczka show jednak nie wyklucza, że w przyszłości zamieszka w domu spokojnej starości.
"Byłby problem dla moich córek, żeby one były skazane na mnie. To by było bardzo niesprawiedliwe dla nich. Bardzo je kocham. Jeżeliby zaszła taka potrzeba, to tak, dlaczego nie? Na Zachodzie to jest normalne. Moja córka jest menadżerką w domu pogodnej starości i są tam osoby, które żyją 100 lat. Dzieci i znajomi ich odwiedzają. Uważam, że taka moja postawa i decyzja byłaby bardzo w porządku wobec moich córek" - powiedziała na zakończenie.
Przeczytajcie również:
"Sanatorium miłości 5". Iwona Mazurkiewicz ostro o Zdzisławie: "Skacze z kwiatka na kwiatek"
"Sanatorium miłości". Bożena ma 60 lat, a ciało nastolatki! To dlatego widzowie są wkurzeni?