Reklama
Reklama

Iza Kuna wyjechała do Norwegii. "Zaczęłam od sprzątania, potem awansowałam"

Izabela Kuna udzieliła wywiadu Żurnaliście, w którym opowiedziała o tym, jak postrzega siebie i dlaczego ogromny wpływ na jej kompleksy, miała mama. Aktorka zdradziła również, co robiła w Norwegii, gdy wyjechała z mężem za pracą.

Izabela Kuna została zaproszona do podcastu Żurnalisty. Podczas rozmowy wyznała, że jej samoocena była kiedyś niska i dopiero z czasem zrozumiała, dlaczego. W dzieciństwie nie otrzymała wystarczającego wsparcia od rodziców, a to spowodowało, że wciąż wymagała od siebie więcej. 

"Ja się bardzo dobrze uczyłam, a miałam kompleks takiej dziewczyny, która nie jest wystarczająco ładna, to że się dobrze uczę to nic nie znaczy, bo nie ma takiego przełożenia" - wyjawiła Kuna.

Reklama

Jej mama mawiała, że Iza nie zasługuje na piątki, które ma, "co bym nie zrobiła, to zawsze było za mało". Dzisiaj rozumie, że chciała ją w ten sposób zmotywować, ale w efekcie jedynie umniejszała jej wartość. 

To z kolei spowodowało, że przez długi okres swojego życia myślała, że niewystarczająco dobrze się uczy, czy niewystarczająco dobrze wygląda. Dopiero po latach przestała patrzeć na siebie krytycznie. 

Zobacz także: Iza Kuna do dziś nie zapomniała o tym, co zrobił jej znany aktor! Stała się przez niego pośmiewiskiem!

Izabela Kuna sprzątała domy w Norwegii

Izabela Kuna wspomniała także o wyjeździe do Norwegii, gdzie udała się razem z mężem. Przez wiele lat pracowali tam, chwytając się różnych dorywczych zajęć. Aktorka malowała domy i je sprzątała.

"Zaczęłam od sprzątania, potem awansowałam, malowałam domy i kładłam "glass fiber". Wata szklana, którą kładło się, jak tapetę, na ścianę i się malowało" - wyznała Kuna.

I dodała, że to tam pierwszy raz jadła oliwki nadziewane papryką, które wyrzuciła Norweżce, ponieważ myślała, że zalęgły się w nich robaki. "Zobaczyłam inny świat. To, że inni mówili po angielsku, było dla mnie dużym szokiem".

Para jeździła do Norwegii w każde wakacje i dzięki temu zarobili spore pieniądze. Aktorka śmiała się podczas rozmowy i mówiła, że teraz już nie sprząta, chyba że ktoś jej zapłaci. "Marek tak, ale ja nie chcę i jak muszę sprzątać, to musi mi zapłacić. Jak go przycisnę, to mi zapłaci" - podsumowała.

***

Zobacz także:

Monika Miller przekonuje, że nie promuje się na chorobie! Ostre słowa!

Barbara Kurdej-Szatan: pierwsza propozycja po aferze. Ile dostanie za reklamę ?

Owsiak w szoku! Kwiaciarnia odmówiła zrobienia wiązanki na pogrzeb. "Zamurowało nas"



pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Żurnalista
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy