Izabela Scorupco porzuciła Hollywood dla rodziny!
O Fabryce Snów marzą aktorki z całego świata. Ale zaistnieć tam mogą nieliczne. Izabelli Scorupco (44 l.) się to udało. Dlaczego zrezygnowała?
Mówiono o niej: mała księżniczka. Ale delikatne oblicze skrywa twardą i ambitną osobowość, dzięki której pokochały ją tłumy. Izabela stała się gwiazdą wielkiego formatu.
Swoją polskość lubiła podkreślać, gdziekolwiek się znajdowała. Przekonywała, że aktorką międzynarodową stała się trochę przypadkiem.
Jej rodzice rozwiedli się, kiedy była niemowlakiem. Mama szybko wyjechała z córką do Szwecji, gdzie zamieszkała na przedmieściach Sztokholmu.
Dzięki zajęciom dramatycznym i muzycznym, mała Iza odkryła wtedy swoje powołanie – aktorstwo.
Była jednak zbyt nieśmiała, by zdradzić swe pragnienia. Z typowym dla dzieci imigrantów brakiem wiary w siebie czekała, aż ktoś znajdzie ją w tłumie.
Gdy rozeszła się plotka, że znany szwedzki reżyser Staffan Hildebrand przyjdzie do szkoły Izy w poszukiwaniu bohaterki do swojego filmu, poczuła, że oto nadeszła jej szansa.
Wygrała casting i... wiedziała, że nie chce robić w życiu już nic innego.
Zasypywano ją propozycjami – m.in. oferowano główne role w „Masce Zorro” i „Tajemnicach Los Angeles”. Ona jednak czuła się Europejką i nie miała ochoty na robienie kariery w Hollywood.
Faktu, że zagrała dziewczynę Bonda w „Golden Eye” też nie traktowała jako przepustki do Fabryki Snów.
Gdy w 1995 r. film ten robił furorę na całym świecie, myśli naszej pięknej rodaczki były zaprzątnięte czymś zupełnie innym.
Zakochała się w polskim hokeiście Mariuszu Czerkawskim (42 l.) i ta miłość stała się dla niej wszystkim.
Rok po ślubie, w 1997 r., przyszła na świat ich córka Julia. Ale zaczęły się też komplikacje.
Mariusz, który grał w amerykańskiej lidze hokejowej NHL, miewał coraz mniej czasu dla żony i córki, które zostały w Szwecji. Małżeństwo nie wytrzymało próby.
Rozstali się w 2000 roku. Pozostali jednak przyjaciółmi.
Obecnego męża, Jeffreya Raymonda, poznała w 2001 roku. Właściciel agencji PR dał jej to, czego zawsze pragnęła: poczucie stabilizacji.
Pobrali się w przeddzień sylwestra 2003 roku, pół roku po narodzinach ich syna Jacoba.
Drugi mąż przekonał ją do tego, przed czym się zawsze broniła: do zamieszkania w Los Angeles.
Dziś Iza mówi, że świetnie się odnalazła w mieście, gdzie jest dziś osobą... anonimową.
"Tam żyję normalnie, nikogo nie ciekawi moje życie. Jestem taką sobie zwykłą mieszkanką" – mówi gwiazda.
Nie tęskni za czasami, gdy jej nazwisko pojawiało się w największych salach kinowych świata.
Teraz ma inne priorytety...
"Jestem szczęśliwa wtedy, gdy jestem z moimi dziećmi. Siedzimy na podłodze w naszym domu, malujemy, czytamy. Patrzę na nie i czuję niewypowiedzianą wdzięczność dla losu.
Nie ma nic piękniejszego na świecie od uśmiechniętych dzieci" – zapewnia gwiazda.