Izabela Trojanowska: Córka mnie uratowała!
Gdy Izabela Trojanowska (60 l.) znalazła się na życiowym zakręcie, córka Roxanna (24 l.) szybko pospieszyła jej z pomocą. Nie było łatwo, bo choć bardzo się kochały, żyły obok siebie.
Moja córeczka Roxanna zagrała mały epizod w „Klanie”. Będzie miała piękną pamiątkę" – pochwaliła się Izabela aktorka na Facebooku.
Iza nie kryje, że rozpiera ją duma i nie chodzi tylko o aktorski talent jej latorośli.
Roxanna to owoc miłości Izabeli i Marka Trojanowskich.
Ona była popularną wokalistką, on uznanym naukowcem, członkiem Państwowej Akademii Nauk. Pobrali się w 1980 r.
"Trochę bałam się wychodzić za kogoś, kto mnie znał jako 'boską', bałam się, że może kochać tylko mój wizerunek.
A Marka znałam już długo, był starszy ode mnie o 5 lat, imponował mi wiedzą, inteligencją" – wspominała.
Był dla niej całym światem, wspierał podczas sukcesów, ale też w trudnych chwilach, gdy musieli opuścić Polskę z powodu kontaktów artystki z Solidarnością.
Gdy w 1987 r. osiedli na stałe w Berlinie Zachodnim, życie Izy zmieniło się nie do poznania.
Wielka artystka z dnia na dzień została kurą domową, do tego bogatą, bo jej mąż świetnie zarabiał.
Zachłysnęła się tym życiem – najpierw anonimowością, potem cudem narodzin córki.
Po kilku latach przyszła frustracja, chciała realizować się zawodowo.
"Nie mogłam już dusić się w czterech ścianach, mimo wielkiej miłości do córki i męża" – wyznała.
Skusiła się na propozycję wzięcia udziału w jubileuszowej trasie Budki Suflera, z którą kiedyś była związana jako wokalistka, niewiele później przyjęła rolę w serialu „Klan”.
Wtedy jeszcze nie wiedziała, że będzie to początek końca jej małżeństwa.
Jej ponowna popularność zbiegła się z kryzysem w małżeństwie.
"Mąż był niezadowolony, że zdecydowałam się grać, dąsał się, nie zauważał mnie" – żaliła się artystka.
On pragnął domowego ogniska, tego, żeby była z nim, z dzieckiem, a ona nie potrafiła mu tego dać. Oddalali się od siebie.
"Nie szukaliśmy siebie, ale tworzyliśmy rodzinę ze względu na Roxannę.
Nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdyby przez jakieś widzimisię dziecko nie miało prawdziwego domu" – wyznała kiedyś.
Najokrutniejsza z kar
Ciężko przeżyła rozpad związku i plotki o zdradach męża, ale najokrutniejszą z kar okazała się samotność, z którą musiała się zmierzyć, gdy córka, chcąc odciąć się od rodzinnych problemów, uciekła do szkoły w Londynie.
To wtedy Trojanowska wpadła w depresję, coraz częściej sięgała po alkohol. Próbowała to ukryć, bagatelizować chorobę.
"Każdemu człowiekowi, gdy ma poważne kłopoty, zdarza się wypić kilka lampek za dużo, zdarzyło się i mnie, ale mam to już za sobą.
Minął może rok, zanim się pozbierałam. Pomogła mi córka i przyjaciele" – wyznała.
Córka mieszka z ojcem w Berlinie, ale u mamy stara się być tak często, jak to tylko możliwe. Gdy nie mogą się zobaczyć, często rozmawiają przez telefon lub Skype’a.
"Myślimy, że dziecko o niczym nie wie, że coś można przed nim ukryć, a ono doskonale widzi jak jest między rodzicami.
Roxanna rozumie mnie jak nikt. Powiedziała mi, że nie pasujemy z mężem do siebie. Byliśmy z dwóch różnych światów" – podsumowała Trojanowska.
Łez i trudnych rozmów, których podstawą jest szczerość, między matką i córką nie brakowało.
Teraz wolą się wspierać, niż wzajemnie obwiniać i oceniać.
"W tej relacji wszystko wyszło" – powiedziała Iza cztery lata temu, dedykując Roxanie album „Życia zawsze mało”.
Wyszła na prostą, ale jak sama mówi, nic nie przychodzi samo.
"Trzeba mieć pomoc. Ja mam świetną córkę" – wyznała dumna Iza.
Czy okaże się też świetną aktorką, przekonamy się już jesienią.
Iza Kraft