Izabela Trojanowska przeszła przez piekło! Córka uratowała jej życie!
Izabela Trojanowska (62 l.) po rozpadzie małżeństwa przeszła załamanie nerwowe. Z aktorką było bardzo źle i strach pomyśleć, co mogło się jeszcze wydarzyć, gdyby nie pomocna dłoń córki!
Zaczęli się od siebie oddalać, on przestał ją zauważać. Już nie było tego ciepła ani miłości, które spajały rodzinę. Po 25 latach małżeństwo, w które Izabela Trojanowska włożyła całe serce, rozpadło się jak domek z kart.
Pustkę po mężu pogłębiały depresja i bezradność... Artystka na próżno szukała ukojenia w kieliszku, czym tylko rujnowała swoją karierę. Ale już nic nie miało dla niej znaczenia.
"Nie chciało mi się żyć. Ale kiedy się wydaje, że nie ma światełka w tunelu, okazuje się, że jest. Wtedy pomaga wiara. Ja wierzę w Boga i to mi bardzo pomaga - powiedziała w wywiadzie dla gazety "Cuda i Objawienia" Izabela.
Prócz głębokiej wiary w Boga, olbrzymim wsparciem okazała się córka aktorki, Roksana i to właśnie ona wyciągnęła matkę z nałogu! Trojanowska przyszłego męża poznała jako nastolatka. Wraz z wielką sławą rodziła się ich miłość. Starszy o 5 lat partner był jej doradcą i opiekunem.
"Imponował mi wiedzą i inteligencją. Był dla mnie całym światem"- wspomina piosenkarka. Pobrali się w 1980 r., gdy artystka miała 25 lat. Wydawało się, że na dobre i na złe, tym bardziej że ich związek bez szwanku przeszedł ciężką próbę. Cenzura blokowała każdy występ pani Izabeli.
Małżeństwo podjęło decyzję o emigracji. Najpierw wyjechali do Holandii, potem do Ameryki i Wielkiej Brytanii. Ostatecznie osiedli w Berlinie Zachodnim. Kiedy w 1991 r. na świat przyszła córka Roksana, pani Izabeli wydawało się, że niczego już więcej w życiu nie potrzebuje. Całkowicie poświęciła się rodzinie i wychowaniu córki. Po kilku latach pojawiła się jednak frustracja.
"Pomimo wielkiej miłości do córki i męża dusiłam się w czterech ścianach" - zdobyła się na szczere wyznanie Izabela.
Wybawieniem okazała się propozycja roli Moniki Ross-Nawrot w serialu "Klan". To właśnie z tą rolą aktorka jest najbardziej kojarzona. Jednak mąż nie był zachwycony decyzją żony, o przyjęciu propozycji grania w serialu. Niestety okazało się, że był to początek końca jej małżeństwa. Oddalali się od siebie, a kryzys w związku narastał. Razem byli tylko ze względu na córkę.
Nim Roksana podrosła, domowe ognisko dawno przemieniło się w kopiec zimnego popiołu. Ostatecznie rozstali się w 2008 r., a rozwód poprzedziła lawina plotek o romansach męża piosenkarki i aktorki.
" Kiedy po ponad 25 latach małżeństwo, w które zainwestowałam wszystkie swoje uczucia, okazało się martwe, coś we mnie pękło. Zostałam sama. Nie umiałam sobie z tym poradzić" - stwierdziła Trojanowska, nie kryjąc, że to właśnie w alkoholu szukała pocieszenia.
Załamanie nerwowe przerodziło się w poważny nałóg. Kompletnie zaniedbała też kontakt z Roksaną. Córka była w szkole w Londynie, potem wróciła do Berlina. Kiedy aktorka była już na przysłowiowym dnie, córka sama postanowiła pomóc mamie. Postanowiła zawalczyć o odnowienie kontaktów i wyciągnęła matkę z nałogu. Codziennie dzwoniła do Polski.
Roksana stała się dla niej największym przyjacielem i wsparciem. W szczerych rozmowach obie wylały morze łez. Choć nie było to łatwe, artystka i córka oczyściły i na nowo zbudowały swoje relacje. Pokazała jej, że mimo rozstania z jej tatą wciąż ma dla kogo żyć. To w wychodzeniu z nałogu największa pomoc. Pani Izabela zrozumiała, że zawsze może liczyć na córkę.
"Ona rozumie mnie jak nikt inny. Wytłumaczyła mi, że z mężem pasujemy do siebie. Byliśmy z dwóch różnych światów. Córka uratowała mi życie. To największy dar, jaki otrzymała w życiu. Córka to mój anioł" - mówi wzruszona artystka.