Izabella Krzan wyznała prawdę o zwolnieniu z TVP. W końcu to powiedziała
Izabella Krzan gościła w programie Kuby Wojewódzkiego. Prezenterka wróciła pamięcią do okresu, kiedy została zwolniona z TVP. Wprost wyjawiła, jakie emocje towarzyszą jej dziś - z perspektywy czasu.
Izabella Krzan przez lata rozwijała swoją karierę w Telewizji Polskiej. Prowadziła tam m.in. "Pytanie na śniadanie" czy "Koło fortuny". Po zmianach, jakie nadeszły w TVP, musiała pożegnać się z ciepłą posadą na Woronicza i znalazła zatrudnienie u Krzysztofa Stanowskiego, które nie potrwało długo.
Krzan dołączyła niedawno do redakcji "Dzień dobry TVN", ma także zastąpić Darię Ładochę w roli prowadzącej "Azja Express". Z okazji swojego transferu do TVN-u, gościła również na kanapie u Kuby Wojewódzkiego.
Krzan w rozmowie z Wojewódzkim wprost wyjawiła, że cieszy się ze swojego zwolnienia z TVP. "Czuję, że fantastycznie, że się tak wydarzyło. Mówię z perspektywy roku" - przyznała.
Prezenterka wróciła pamięcią do momentu, kiedy dowiedziała się, że jej współpraca z Telewizją Polską dobiegła końca.
"To był dokładnie poniedziałek. Zadzwoniłam zapytać, czy mam dyżur w tym tygodniu: 'Chciałabym się dowiedzieć, jak wygląda harmonogram w tym tygodniu'. To była Kinga Dobrzyńska, ówczesna szefowa 'PNŚ' (...) i powiedziała: 'Pani Izo, zgodnie z decyzją Telewizji Polskiej, kontrakt zostaje rozwiązany". Zapytałam: 'Jaki kontrakt? Ja go nie posiadam'. 'No, to jakaś tam umowa'. Tak się skończyło" - mówiła.
Informacja ta nie była dla Krzan zaskoczeniem, choć nie ukrywa, że nie podobało jej się zachowanie stacji.
"Myślę, że nieładnie [się zachowali], ale nie spodziewałam się kwiatów, owacji na stojąco i pożegnania. Zwłaszcza że do tego momentu ja i Tomek, Kasia i Maciek, Olek i Małgosia, byliśmy trzema duetami, które jeszcze zostały przez następne 2-3 miesiące, a całą resztę odsunęli wcześniej, więc przeczuwaliśmy, że coś takiego się wydarzy" - skwitowała.
Zdania co do zaangażowania Krzan w pracę dla TVN są podzielone. Ostatnio nową fuchę prezenterki nieco złośliwie skomentował prowadzący PNŚ Robert Stockinger. To była jego odpowiedź na słowa Krzan, która zarzuciła prowadzącym śniadaniówkę TVP brak luzu.
"Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć trochę luzu w materiałach Izy Krzan - z przyjemnością je obejrzę! I życzę jej powodzenia w programach TVN" - podsumował z przekąsem syn Tomasza Stockingera.
Zobacz też:
Wyszła na jaw prawda ws. Izabelli Krzan. Współpracownik się wygadał