Jabłczyńska: Lubię się uczyć
Joasia Jabłczyńska (25 l.) nie chce mówić o rozwodzie rodziców - za bardzo go przeżyła. Milczeniem pomija także pytania o mężczyzn w swoim życiu. I nie zna recepty na to, jak uleczyć zranione serce po nieszczęśliwej miłości. Wie natomiast jak zrobić karierę radcy prawnego...
Rzucasz aktorstwo?
Joanna Jabłczyńska: - Rzeczywiście, ostatnio zaszły u mnie zmiany. Skończyłam studia na Wydziale Prawa i Administracji UW i dostałam się na aplikację radcowską. Właśnie zaliczam praktykę w kancelarii. Przyglądam się od podszewki, na czym polega ten zawód. Mam praktyki w sądzie. Nie zmienia to faktu, że gram w serialu i dużo pracuję w dubbingu. Temat mojej pracy magisterskiej również jest bliski mediom - to ochrona prawa do wizerunku. Choć teraz zajmuję się prawem gospodarczym.
Czy fakt, że dostałaś się na aplikację radcowską dodał ci skrzydeł?
J.J.: - Bardzo mnie to cieszy. Nie spodziewałam się, że dostanę się już za pierwszym razem. Słyszałam, jak trudno jest zdobyć indeks. Udało się...
Znalazłaś jakiś sposób, złoty środek?
J.J.: - Moja recepta jest prosta - trzeba się dużo uczyć. W czasie egzaminu na aplikację przypominałam sobie materiał z I, II, III roku studiów. Mam wrażenie, że jeśli ktoś na studiach solidnie podchodził do obowiązków, egzaminy na aplikację przejdzie bez problemu.
W serialu "Na Wspólnej" cenią cię za profesjonalizm. Na studiach też byłaś prymuską?
J.J.: - Na czwartym roku zdarzyło mi się nawet mieć średnią 5,0. Trzy ostatnie lata dostawałam stypendium. Ja lubię się uczyć. Mogę całe dnie spędzać nad książkami. Choć zadaję sobie pytanie: czy od wyniku egzaminów zależy moje szczęście? Tak naprawdę ważni są dla mnie ludzie. Oczywiście, dobra praca i materialna sfera życia też ma znaczenie.
Ledwo skończyłaś studia, a już masz dobrą pracę, samochód, własne mieszkanie...
J.J.: - Nie należę do osób rozrzutnych, mimo to na mieszkanie musiałam wziąć kredyt. Na trzydzieści lat. Więc wcale nie jest tak różowo.
Rozmawiała Ewa Smolczyk
Cały wywiad w najnowszym numerze magazynu "Świat&Ludzie"!
(nr 34)