Jacek Borkowski: Dzieci idą moją drogą
Zarówno Jacek (16 l.), jak i Magda (13 l.) wybrali scenę. Jacek Borkowski (59 l.) jednak nie ma obaw o ich przyszłość w show-biznesie.
"Ależ to jest piękny moment dla ojca, kiedy widzi swoje dziecko na scenie. A moja Madzia śpiewała solo piosenkę "Tomorrow" z musicalu "Annie" w Teatrze Roma. Byliśmy na jej występie w komplecie - ja , Jacek i Karolina (35 l.). Świetnie jej poszło, jest coraz lepsza" - tak Jacek Borkowski komentuje dla "ŻnG" wrażenie po występie swojej 13-letniej córki.
Magda od dwóch lat uczęszcza do warsztatowej Akademii Musicalowej i chce być artystką tak, jak... tata w jej wieku!
- Zacząłem uczyć się śpiewu i gry na instrumentach mając 9 lat, mama woziła mnie 2 razy w tygodniu z podwarszawskich Ząbek do stolicy na lekcje. Uczestniczyłem też w Giełdzie Piosenki w Ursusie, gdzie przeboje dla nas pisał Janusz Poznakowski. Gdy miałem 11 lat, wygrałem Festiwal Piosenki Harcerskiej w Siedlcach. Prowadził go Krzysiek Materna, a w nagrodę dostałem gitarę Defil - mówi aktor.
Magda chce wystąpić w "The Voice of Poland" lub "Mam Talent". Z mediami jest oswojona, wie, że warto próbować, ale jak mówi jej tata: - Wszystko z umiarem. Najważniejsza jest szkoła.
Jacek pilnuje dzieci w sprawach nauki, często sam im pomaga. Są jeszcze zajęcia dodatkowe. Magda śpiewa i tańczy, a Jacek gra w teatrze Maskarada w Radzyminie i startuje w konkursach recytatorskich. - Całkiem nieźle wypadł w roli Dicka w "Zaczarowanym Ogrodzie" - wymienia dumny tata.
Jego syn przygotowuje się teraz do spektaklu o marszałku Józefie Piłsudskim a w maju wygrał powiatowy konkurs recytatorski - mówił wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.
- No i tu historia też się powtarza, ja też na poważnie zadebiutowałem na scenie jak miałem 16 lat. Wierzę w niego i wspieram, bo przeszkadzał nie będę. Jak go ciągnie do sceny to nie ma rady, on wie jaki to zawód i jak ja ciężko pracuję, jak pracuje jego ojciec chrzestny Janusz Tylman, ale robimy to, co kochamy - tłumaczy.
16-letni Jacek Borkowski w 1975 roku wygrał Festiwal Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze i w nagrodę dostał samowar. Jego mama, Jadwiga, wycięła wtedy zdjęcie z gazety zadowolona, że wcześniej zaprowadziła syna do krawca i ten uszył mu idealny garnitur.
- Garnitury zawsze miałem pierwszorzędne, dziewczyny też podrywałem po koncertach bez wysiłku, ale ten samowar... stoi do dziś nieużywany, chyba go z synem uruchomię - mówi nam aktor.
- Dawne czasy - dodaje. - Ja muszę myśleć tu i teraz, dbać o dzieciaki. Zawieźć, przywieźć, nakarmić, przypilnować. Ale jestem dziwnie spokojny o ich przyszłość, bo wiem, że dobrze je z Magdą wychowywaliśmy. To jest rodzeństwo, które się kocha i wspiera, cała trójka, Karolina też. Magda widzi to z góry.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: