Jacek Borkowski: Jak wiele poświęcił w imię miłości?
Choć Jacek Borkowski (59 l.) w związku z pierwszym rozwodem stracił sporo pieniędzy, dziś mówi, że niczego nie żałuje. Wkrótce jednak być może znów będzie musiał wyłożyć niemałą sumę...
- Dawniej tu stał dom babci. Sądziłem, że zamieszka w nim moja córka Karolina (36 l.) - wyznaje "Na żywo" Jacek Borkowski, patrząc na porośniętą trawą działkę w podwarszawskich Ząbkach.
- Niestety, w czasie mojego rozwodu z Katarzyną jej finansowe oczekiwania doprowadziły do zlicytowania nieruchomości przez komornika - wyjaśnia tygodnika "Na żywo" artysta, podkreślając, że na sprzedaży stracił 300 tys. zł.
Ale decyzja o odejściu od żony w 2002 r. kosztowała go więcej... Katarzyna, która przez całe małżeństwo z aktorem zajmowała się prowadzeniem domu i wychowywaniem dziecka, złożyła pozew o alimenty od byłego męża.
Początkowo sąd przyznał je jej w wysokości 5 tys. zł miesięcznie. Z czasem zostały one obniżone do 4 tys. zł, a potem do 1 tys. zł.
- To było ogromne obciążenie. Nie mam stałych dochodów i bywały miesiące, kiedy nie zarabiałem. A miałem na utrzymaniu żonę, syna Jacka (16 l.) i Magdę (12 l.) - wylicza aktor.
Z tym większą ulgą przyjął on decyzję sądu o zniesieniu alimentów na rzecz Katarzyny, jaka niedawno zapadła. Mimo strat gwiazdor podkreśla, że niczego nie żałuje.
- Po rozwodzie zacząłem życie u boku kobiety, która dała mi miejsce, do którego chciałem wracać. To było warte każdych pieniędzy - wyznaje Jacek. - Gdybym miał teraz podjąć decyzję o odejściu, zrobiłbym to bez wahania - mówi.
To jednak nie koniec sądowych batalii gwiazdora. Jak udało się dowiedzieć "Na żywo", rodzina zmarłej w 2016 r. Magdaleny Gotowieckiej ponownie wystąpiła do sądu o zwrot pożyczki zaciągniętej dla niej.
Egzekucja należności odbędzie się z majątku, które dzieci odziedziczyły po matce lub zapłaci sam aktor...
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: