Jacek Borkowski: Nie będę respektował postanowień sądu
Choć Sąd Rejonowy w Wołominie już w styczniu br. polecił Jackowi Borkowskiemu (57 l.) umożliwić babce jego dzieci kontakt z wnukami, podporządkowanie się tej decyzji przychodzi aktorowi z wielkimi oporami.
Barbara Gotowiecka ma prawo rozmawiać z 14-letnim Jackiem i 11-letnią Magdą dwie godziny w miesiącu: telefonicznie lub przez komunikatory internetowe.
Numery telefonów dzieci aktor wysłał jej jednak dopiero dwa tygodnie temu. Co więcej, w rozmowie z tygodnikiem "Twoje Imperium" Borkowski deklaruje, że "nie będzie respektował postanowienia sądu, gdyż jest to konfabulacja".
- Dla mnie jest nie do pomyślenia dopuszczanie do dzieci osób, które mają wątpliwe zasady moralne - mówi "TI", zarzucając babce i ciotce dzieci, że po śmierci jego żony Magdy zabrały z domu pamiątki po zmarłej.
- Jeżeli sąd zdecyduje, że zgodne z prawem jest przyjście do kogoś do domu, zabranie mu rzeczy i pamiątek rodzinnych, wtedy ja pozwolę na to, żeby ta pani znów pojawiła się w naszym życiu. Na razie to niedopuszczalne. Tak mnie wychowano i tak wychowuję swoje dzieci. Jak na razie jestem ich jedynym opiekunem prawnym i będę uczyć je tego, żeby będąc u kogoś, pytały, czy mogą wziąć chusteczkę do nosa.
Zanosiło się więc na kolejną wojnę aktora, tym razem z sądem. Za utrudnianie dzieciom kontaktu z babką wbrew decyzji sądu grożą kary finansowe - kilkaset złotych za każdy kontakt, do którego nie doszło.
To nie pierwsza tego typu sytuacja w polskim show-biznesie. Również Edyta Górniak sądzi się z dziadkami swojego syna Allana.
Rodzice Dariusza K. pozwali piosenkarkę o utrudnianie im kontaktów z wnukiem i zeszłej wiosny wygrali w sądzie pierwszej instancji. Na mocy wyroku Górniak miała umożliwić im spotkania z Allanem dwa razy w miesiącu oraz co najmniej jedną rozmowę telefoniczną w tygodniu - w przypadku utrudniania tych kontaktów gwiazda miała zapłacić karę w wysokości 800 zł.
Artystka jednak natychmiast zaskarżyła wyrok, w wyniku czego nie stał się on prawomocny. Od lata ubiegłego roku Górniak mieszka z synem w USA.
Kolejny etap batalii w sądzie II instancji w maju. Edyta ma nadzieję, że tym razem sąd uwzględni fakt, że Allan nie jest już małym dzieckiem i "trudno nakłonić go do zrobienia czegoś wbrew jego woli".
***
Zobacz więcej materiałów: