Jacek Borkowski wypełnia ostatnią wolę zmarłej żony
Jacek Borkowski (57 l.), nie bacząc na liczne zobowiązania zawodowe, wypełnia testament zmarłej w styczniu na białaczkę żony Magdaleny (†44).
To nie jest łatwy czas dla aktora "Klanu". Matka i siostra zmarłej Magdaleny wystąpiły do sądu o uregulowanie kontaktów z dziećmi Borkowskiego - 13-letnim Jackiem i 11-letnią Magdą, twierdząc, że aktor uniemożliwia im spotkania.
Pierwsza rozprawa odbędzie się prawdopodobnie we wrześniu. Tymczasem Borkowski został właśnie... ulubionym tatą w szkole swoich dzieci po tym, jak zorganizował spotkanie klasowe i wprowadził tradycję "otwartego domu".
Koledzy i koleżanki Jacka i Magdy mogą teraz w każdej chwili wpaść na obiad albo zwyczajnie pogadać. W ten sposób Borkowski wypełnia testament zmarłej żony.
- Moja Madzia wprowadziła wspaniałą tradycję otwartego domu i ja chcę tę tradycję kontynuować. Na pewno żona nie chciałaby, żeby panowała w nim żałoba i grobowa atmosfera - mówi "Rewii".
Goście jednak muszą przestrzegać pewnych reguł: nie można mówić do aktora po imieniu, używać brzydkich wyrazów, a wszelkie używki są zabronione.
W ciągu ostatnich kilku tygodni aktor zorganizował dla dzieci dwa spotkania klasowe, w którym sam czynnie uczestniczył! - Jest głośna muzyka, wygłupy i żarty, a co my nie byliśmy nigdy młodzi? Młodzi ludzie powinni ze sobą rozmawiać i patrzeć sobie w oczy. Jestem przerażony tym, że teraz wszyscy siedzą na Facebooku albo wyjmują przy stole smartfony. Mam nadzieję, że to przeminie i wrócą normalne relacje - opowiada aktor.
Na ostatniej zabawie zadbał o tort ze specjalnym napisem i o to, by nikt nie siedział z nosem w telefonie. Zrobił krótką relację zdjęciową w internecie i podpisał: "Z przyjemnością informuję, że klasa mojego syna świętuje dzisiaj zakończenie I klasy gimnazjum. Kiełbaski zjedzone, tort takoż, zabawa trwa, nie wiem do której, ale proszę o trzymanie za mnie kciuków".
***
Zobacz więcej materiałów o gwiazdach: