Jacek Braciak debiutuje w roli reżysera. Co sądzi o polityce w sztuce? "Nie widzę żadnej różnicy między serialem TVP a TVN"
Jacek Braciak doskonale znany wielbicielom polskiej kinematografii z wielu mniejszych i większych ról w niezliczonej ilości filmów i seriali, właśnie zadebiutował jako reżyser. Z okazji zbliżającej się premiery jego pierwszego autorskiego spektaklu zatytułowanego "Kto chce być Żydem?" udzielił wywiadu dziennikarzom portalu onet.pl i odpowiedział na parę nurtujących pytań.
Artysta związany z teatrem od początku swojej kariery, dziś krytykuje podziały do jakich doszło w środowisku twórców. Są temu winne głównie sprawy polityczne.
Aktualnie wiele słów krytyki kierowanych jest pod adresem obecnego rządu, który bardzo często obsadza najwyższe stanowiska w placówkach teatralnych nie według klucza artystycznego, a politycznego.
Jacek Braciak szczególnie ceni sobie wolność, którą daje mu praca w Teatrze Powszechnym w Łodzi, gdzie jak zapewnia, nie odczuwa żadnych nacisków.
"Mogę skupić się wyłącznie na pracy. Nie jestem wciągany w żadne rozgrywki. Nawet liczbę wywiadów, których udzielam, bardzo mocno ograniczyłem" - mówi twórca w rozmowie z dziennikarzami Onetu.
Co najbardziej denerwuje aktora w środowisku aktorskim? Mnożące się podziały. Obecnie występ w jednej ze stacji wiąże się z równoczesną deklaracją polityczną.
Trudno dziś twórcom uniknąć podziału na lewicę i prawicę, liberalizm i konserwatyzm, do każdego z nich przyklejana jest łatka, a świat sztuki nie jest przecież czarno-biały.
"(...) udział w produkcji Telewizji Polskiej przez niektórych poczytywany jest jako deklaracja ideologiczna. Mówią, że wystąpienie tam oznacza "zgadzanie się z tą tubą propagandową".
(...) TVN też ma określony profil. Bardzo żałuję, że polska telewizja nie potrafi być wolna od tych najprostszych podziałów. Nie widzę żadnej różnicy między serialem TVP a TVN. Ta pierwsza, przynajmniej na razie, nie robi seriali propagandowych" - podsumowuje świeżo upieczony reżyser,
W rozmowie nie zabrakło też wyznania artystycznego credo. Zapytany przez dziennikarza "To po co robić teatr?", Jacek Braciak bez wahania odpowiedział:
"Bo trzeba żyć (...)! Bo trzeba znaleźć w tym wszystkim wytchnienie. Bo trzeba choć przez chwilę znaleźć się w innym świecie" - zapewniał.
Jacek Braciak urodził się w 1968 roku w Drezdenku. Najpierw uczył się w Technikum Mechanizacji Rolnictwa, a potem zdecydował się pójść do szkoły aktorskiej, by spełniać marzenia o wielkiej karierze.
W 1991 roku ukończył w studia Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Przez 25 lat był aktorem Teatru Powszechnego w Warszawie.
Za swoją znakomitą grę aktorską był wiele razy nagradzany na największych festiwalach filmowych w Polsce. Trzykrotnie otrzymał statuetkę Orła, za występy w filmach "Róża" oraz "Kler" Wojciecha Smarzowskiego, a także "Edi" Piotra Trzaskalskiego.
Ostatnio zagrał też w głośnym filmie "Żeby nie było śladów", który był polskim kandydatem do Oscarów.
Prywatnie jest ojcem trójki dzieci: córek Zofii i Marii, oraz syna Konrada. Niedawno pierwszy raz publicznie przyznał, że jego syn jest osobą transpłciową.
Zobacz też:
Córka Jacka Braciaka chce wyjechać z Polski. Co na to Maja Hirsch
Agata Buzek zostawiła Braciaka dla innej kobiety?! Przyłapali ją na czułościach
Jacek Braciak komentuje oburzające słowa Jarosława Kaczyńskiego o osobach LGBT