Jacek Braciak przerwał milczenie! Wstrząsające, co wyznał o TVN!
Jacek Braciak (52 l.) niespodziewanie zaczął kąsać rękę, która latami go żywiła. Takich słów chyba mało kto się spodziewał...
Jacek Braciak to ceniony aktor filmowy, któremu rozpoznawalność przyniosły jednak w dużej mierze seriale.
Przez lata wcielał się w postać osobliwego projektanta w "Brzyduli".
Zresztą stacja TVN często angażowała go do swoich produkcji.
Od jakiegoś czasu Braciak nie pojawia się jednak w ich serialach.
Głośno zrobiło się m.in., gdy nie wziął udziału w kontynuacji serialu o Uli Cieplak.
Okazuje się, że Jacek od lat nie ma najlepszego zdania o poziomie seriali tej stacji. Wprost wyznał to w książce "Zawód: aktor".
Jacek o jakości produkcji TVN nie ma najlepszego zdania. Co najbardziej mu się nie podoba?
"Zdarza mi się dostawać propozycje seriali z TVN, ale one są wszystkie takie same, pomijając już obsadę, takie glamour, okrągłe. Mam wrażenie, że scenariusze, dialogi są pisane jak w epoce Adama Bahdaja, a autor ma trzydzieści lat. Facet w moim wieku na przykład mówi: "Gdybym wiedział, tobym się z nią nie chajtał". Na litość boską, kto tak mówi? Albo tak: "Masz jakieś alko?". Ręce opadają. Same kalki, figury, sztance. Tam nie ma ludzi, nie ma życia. Wiecznie te damy w swetrach z za długimi rękawami patrzą na Warszawę nocą… Widzę role, sposób opowiadania, reżyserię nie do odróżnienia. Tam pracują różni reżyserzy, ale jeśli ogląda się te seriale jeden po drugim, wyglądają, jakby robiła je jedna osoba" - żali się.
Braciak nie ma też najlepszego zdania o jednym z seriali, którego gwiazdą była Anka Mucha.
"Brzydula" była niezła, ale już "Prosto w serce" koszmarne. Ale ja z tego żyłem przez półtora roku. Miałem szczęście, że zagrałem w "Ja to mam szczęście", które było dobrym serialem, miałem tam dużo dni zdjęciowych, a co za tym idzie - dużo pieniędzy. Nie traktowałem i nie traktuję tego zawodu jako misji, posłannictwa, to jest moje źródło utrzymania" - podkreślił.
Myślicie, że producenci docenią jego szczerość?
***