Jacek Kawalec rzuca aktorstwo. Słusznie stawia wszystko na jedną kartę?
Jacek Kawalec (61 l.) coraz częściej wspomina o całkowitym rozstaniu z aktorstwem. W rozmowie z "Super Expressem" ujawnia, dlaczego nie przyjmuje nowych ról. Jak się okazało, zdecydował się całkowicie zmienić ścieżkę kariery...
Jacek Kawalec w styczniu 2022 roku dołączył do zespołu Budka Suflera jako wokalista. Opinie na ten temat były zróżnicowane. Nie wszyscy wierzyli, że poradzi sobie na miejscu charyzmatycznego Krzysztofa Cugowskiego.
Kawalec jednak uznał, że sześćdziesiątka, którą świętował zaledwie pół roku wcześniej to doskonały, a może nawet ostatni moment, by podjąć ryzyko całkowitej zmiany ścieżki kariery.
Półtora roku po podjęciu tej decyzji ujawnia w rozmowie z "Super Expressem", że nie tylko nie żałuje, ale nawet postanowił podporządkować nowego wyzwaniu całe swoje życie. Jak tłumaczy:
"Umówiliśmy się tak z kolegami z zespołu, że w najbliższym czasie, a zwłaszcza na czas promocji płyty skupiam się głównie na śpiewaniu i pracę w zespole będę traktował priorytetowo. Odmówiłem niedawno angażu do nowego spektaklu, mimo że to była bardzo fajna rola komediowa jednego z moich ulubionych kanadyjskich autorów. Nie zrezygnowałem jednak ze sztuk, które już wcześniej znalazły się na afiszu".
Jacek Kawalec, absolwent Wydziału Aktorskiego PWSFTviT w Łodzi, związany ostatnio z Teatrami Komedia, Syrena i Ochota, po studiach zdążył zagrać 12 epizodycznych ról, między innymi w "Okruchach życia" i "Zmiennikach", gdy dostał do prowadzenia "Randkę w ciemno" w TVP.
Był to jeden z pierwszych programów w polskiej telewizji oparty na zagranicznym formacie. W piątkowe popołudnia przyciągał przed telewizory tłumy. Kawalec szybko stał się telewizyjną gwiazdą, ale etykietka prowadzącego "Randki w ciemno" przylgnęła do niego na lata.
29 września Kawalec obchodził 60. urodziny i to, jak ujawnił w rozmowie z tygodnikiem "Świat i Ludzie", natchnęło go myślą, by zacząć robić to, na co ma ochotę, a nie to, czego inni oczekują.
Z kolei Budka Suflera 9 lat temu oficjalnie zakończyła swoją działalność. Krzysztof Cugowski, już bez kolegów z zespołu, rozpoczął karierę z Zespołem Mistrzów.
Nie tylko nie zgodził się wystąpić w reaktywowanym zespole, lecz jeszcze zagroził sądem. Wszystko zmieniła śmierć Romualda Lipki w lutym 2020 roku. Muzycy ostatecznie się dogadali, a zespół zaczął rozglądać się za nowym wokalistą.
I tak od słowa do słowa dogadali się z Jackiem Kawalcem. Chociaż pierwszy wspólny występ, na 30. Finale WOŚP nie spotkał się z entuzjazmem, z czasem jakoś się dotarli. Obecnie promują wydany w listopadzie album "Skaza".
Zobacz też: