Jacek Kawalec wywołał aferę z Budką Suflera. Teraz zrzucił winę na WOŚP!
Jakiś czas temu do mediów trafiła informacja, że Jacek Kawalec został nowym wokalistą Budki Suflera, co wywołało ogromne poruszenie wśród fanów zespołu i nie tylko. Oburzenia nie krył nawet Krzysztof Cugowski, który na Kawalcu nie zostawił suchej nitki. Budka z nowym liderem miała okazję zaprezentować się podczas koncertu z okazji finału WOŚP. Nie wyszło to najlepiej. Teraz Kawalec postanowił się wytłumaczyć...
Jacek Kawalec niespodziewanie przypomniał o sobie, gdy okazało się, że będzie nowym liderem Budki Suflera. Informacja ta wywołała ogromne oburzenie.
Złości nie krył nawet jego poprzednik, czyli Krzysztof Cugowski, który nazwał zatrudnienie Kawalca przez jego kolegów z zespoły za "demolowanie legendy".
"Budka Suflera zakończyła działalność w 2014 r. Wszystkie działania po tej dacie są smutnym demolowaniem legendy" - powiedział w Onecie.
Na odpowiedź Kawalca nie trzeba było długo czekać:
"Ja panu Krzysztofowi Cugowskiemu życzę wiele sukcesów, na które na pewno go stać, bo jest bardzo utalentowanym człowiekiem, obdarzonym charyzmą i wspaniałym głosem, na który czeka publiczność" - powiedział Plejadzie.
Jacek Kawalec był ostatnio gościem w "Dzień Dobry TVN". W rozmowie z Marcinem Prokopem i Dorotą Wellman zastanawiał się nad tym, dlaczego jego występ podczas WOŚP nie był do końca dobrze odebrany.
"Wiadomo, że koncerty WOŚP rządzą się spontanicznością. Trochę wcisnąłem pedał gazu za mocno, ale wiem, jak poprawić błędy. To był dla mnie rzut na głęboką wodę" - stwierdził słynny prowadzący "Randkę w ciemno".
To chyba znak, że w zespole Jacek zostanie na dłużej. Już ponoć wraz z pozostałymi muzykami Budki pracują nad nową płytą. Kompozycje miał stworzyć przed śmiercią Romuald Lipko.
Zobacz też:
Tomasz Komenda rozstał się z partnerką