Jacek Kawalec zmiażdżony za debiut z Budką Suflera. "Litości, to jest cyrk!"
Jacek Kawalec (60 l.) to gwiazdor programu "Randka w ciemno" i serialu "Ranczo", który zasilił szeregi Budki Suflera z okazji 30. Finału WOŚP. Podczas koncertu zespołu z nowym wokalistą fani byli bezlitośni. "Wstyd, skandal, kompromitacja" - pisali. Aktor odniósł się do rażącej krytyki.
Z okazji 30. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jacek Kawalec został zaproszony do współpracy z Budką Suflera. Aktor znany z serialu "Ranczo" i programu "Randka w ciemno" miał już okazję pokazać swoje wokalne możliwości w programie "Twoja twarz brzmi znajomo".
Jego angaż nie oznaczał jednak rozstania się z wokalistą Robertem Żarczyńkskim, gdyż śpiewali oni na zmianę. Na scenie pojawiła się też Irena Michalska.
Koncert rozpoczął się 30 stycznia o godzinie 19:00 i był również transmitowany na żywo. Grupa wykonała takie utwory, jak "Sen o dolinie" (posłuchaj!), "Jest taki samotny dom" (posłuchaj!) czy "Twoje radio" (posłuchaj!).
Niestety komentarze fanów zespołu były bardzo krytyczne. Zamiast skoncentrować się na szczytnym celu, podkreślali, że "Budka" już dla nich nie istnieje.
"Zaczynam się zgadzać z Krzysztofem Cugowskim i jego słowami o demolowaniu legendy. To jest jakiś koszmar",
"Budko, litości. To jest cyrk!",
"Dramat i wielka przykrość. Niszczenie wizerunku zespołu",
"Wstyd, skandal, kompromitacja, profanacja, dno" - pisali rozczarowani internauci.
Na szczęście byli też tacy, którzy zauważyli np. ciekawą interpretację nowego wokalisty. Aktor w rozmowie z Plejadą odniósł się do hejtu i przyznał, że jest świadomy swoich błędów.
Wyznał też, że w swoim życiu przyjął już bardzo wiele krytyki. Zachęcił również fanów do poczekania na na nową płytę Budki Suflera z piosenkami autorstwa Romualda Lipki.
Cały występ możecie zobaczyć poniżej: