Jacek Kopczyński: Nie mam wygórowanych marzeń!
Jacek Kopczyński (46 l.) od lat związany jest z Patrycją Markowską, z którą wychowuje syna Filipa. W ostatnich miesiącach media donosiły o poważnym kryzysie w ich związku. Aktor w końcu wyszedł z cienia słynnej partnerki i zabrał głos w tej sprawie...
Jacek urodził się i wychowywał w Łodzi. Dzieciństwo wspomina z sentymentem, mimo że wcześnie stracił tatę. Był to bardzo ciężki czas, zostali z mamą sami. Potem pojawił się ojczym. Wynagrodził mu brak ojca. Mówi o nim ciepło.
"Nauczył mnie, żeby dotrzymywać danego słowa, nikogo nie oszukiwać i nigdy nie iść drogą na skróty. I jeszcze coś – trzeba umieć przyznać się do błędu" – dodaje Jacek.
"Nie należałem do najbardziej zapracowanych uczniów. Moim światem było podwórko, koledzy, piłka. Rozrabiałem. Często miałem podrapane kolana, rozbitą głowę, wszystkiego musiałem dotknąć, spróbować. Uczyłem się na błędach" - wspomina.
Miał 9 lat, kiedy wystąpił w szkolnym przedstawieniu.
"Zagrałem dyrektora cyrku. Nie wiem, czy przekonująco, ale właśnie wtedy zrozumiałem, że aktorstwo jest znakomitym sposobem na bardziej kolorowe i ciekawe życie" – mówi.
W szkole średniej brał już udział we wszystkich akademiach. W trzeciej klasie liceum zapisał się do Zespołu Tańca Ludowego Harnam, potem do kółka teatralnego w Łódzkim Domu Kultury. Do egzaminów przygotowywała go Krystyna Korcz.
"No, dobrze, chłopaku, masz w sobie coś. Za 2 lata możesz przystąpić do egzaminów" - oceniła.
Z każdą premierą coraz bardziej dumna
"Wprawdzie mama usiłowała mi aktorstwo wyperswadować, bo raczej widziała mnie w sędziowskiej todze niż na scenie, ale potem wspierała. Zawsze była i nadal jest surowym widzem. Zauważam jednak, że z premiery na premierę jest coraz bardziej dumna i coraz mniej wytyka mi błędów" – śmieje się.
Do PWSFTviT w rodzinnej Łodzi dostał się za pierwszym podejściem. Studia to był piękny czas. Był wyróżniającym się studentem. Na drugim roku zaproponowano mu rolę Gilberta w „Ani z Zielonego Wzgórza” w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Debiut zauważono. Na studiach zagrał też m.in. w „Czarodziejskim flecie” i „Zemście”.
Po dyplomie również wszystko szło wspaniale – dostał angaż do Teatru Dramatycznego w Warszawie.
Zadebiutował w „Szaleństwach króla Jerzego”, w reżyserii Filipa Bajona, potem był „Hamlet” (reżyseria Andrzeja Domalika). Grał też gościnnie w Teatrze na Woli.
"To był szalony czas fascynacji teatrem, ludźmi, sztuką" – wspomina.
Jednak po sześciu sezonach nie przedłużono z nim umowy.
"To ogromne rozczarowanie dla aktora. Płakałem przez tydzień. Czułem się niepotrzebny" – wyznaje.
Na szczęście wkrótce upomnieli się o niego producenci seriali. Największą popularność przyniosła mu rola mecenasa Adama Wernera w serialu „M jak Miłość”. Tym samym prawie spełnił marzenie mamy, by został prawnikiem. Zresztą w „Prawie Agaty” też zagrał mecenasa.
Za sukces uważa nie tylko dokonania zawodowe. W życiu czuje się spełnionym mężczyzną. Jego wielką miłością i najlepszym przyjacielem jest Patrycja Markowska.
"Jest bardzo piękną, mądrą kobietą. Energetyczna, radosna, inteligentna. Zaradna, potrafi mierzyć się z codziennością. I ma w sobie dużo ciepła" – zachwycał się pan Jacek.
"Staramy się nie piętrzyć wymagań. Nie tracić wzajemnej uwagi, szacunku i czułości. W związku musi być oddech, wolność. Tym bardziej, że oboje mamy silne, wyraziste charaktery. Spieramy się. Jestem zodiakalnym Lwem i zachowuję się jak lew. Bywam spokojny, ale kiedy przeleje się czara goryczy – wybucham. Potem przepraszam. Tłumaczę się, przytulam. Na szczęście po pewnym czasie uzyskuję przebaczenie" – śmieje się Jacek.
Dopełnieniem ich związku jest Filip (9). Aktor ma też syna Maksa.
"Gdy opadły emocje, najważniejsze stało się dobro dziecka. Z byłą żoną chcemy, by Maks wiedział, że jest kochany, a jego rodzice lubią się i szanują. Maks przepada za swoim bratem. Filip z kolei wpatrzony jest w starszego jak w obrazek. Obydwaj mają zdolności artystyczne. Starszy ma talent sportowy. " - opowiada.
Synowie zawsze mogą na niego liczyć. Jacek próbuje zaszczepić w chłopcach swoje pasje: narciarstwo, piłkę nożną, sporty wodne.
W jego związku z Patrycją w ostatnim czasie nie było jednak zbyt kolorowo. Tak przynajmniej twierdziła prasa bulwarowa, która sugerowała, że piosenkarka ma coraz bardziej zażyłe relacje ze znanym muzykiem, Leszkiem Możdżerem. Dowodem na to miały być ich wspólne czułości, które uchwycili paparazzi.
Patrycja i Jacek wszystko jednak sobie wyjaśnili. Kryzys został zażegnany. Tak całe zamieszanie komentuje aktor.
"Jestem realistą. Wiem, że życie nie zawsze układa się po naszej myśli. Nie mam wygórowanych marzeń. Pamiętam o tym, co się naprawdę w życiu liczy: mamy zdrowe dzieci, sami jesteśmy zdrowi i do tego się kochamy" - zapewnia Kopczyński.
I to jest chyba najważniejsze...
Małgorzata Jungst