Jacek Kurski i Joanna Kurska wykorzystują ochroniarzy do robienia zakupów? Jest oświadczenie prezesa TVP
Jacek Kurski zaprzeczył doniesieniom "Gazety Wyborczej", która podała, że jego ochroniarze byli zmuszani do robienia zakupów spożywczych i zawożenia brudnych rzeczy do pralni. "To kłamstwa i manipulacje" - napisał na Twitterze.
Prezes TVP Jacek Kurski odniósł się do informacji "Gazety Wyborczej" na Twitterze. Napisał, że doniesienia dziennika to kłamstwa i zapowiedział "kroki prawne".
"Oświadczam, że artykuł w 'Gazecie Wyborczej' pt. 'Dwór Prezesa TVP' zawiera kłamstwa i zmanipulowane informacje. Został świadomie oparty na nieprawdziwych informacjach pozyskanych od osób, które same je odwołały oświadczając: 'Wycofuję zgodę na publikacje informacji ode mnie. Spreparowałem je pod wpływem błędu i emocji, gdyż chciałem zemścić się na swoim byłym przełożonym w TVP. Informacje te są nieprawdziwe. (Imię i nazwisko)'. Podejmuję w tej sprawie stosowne kroki prawne. Tak, jak poprzednio oszczercy będą musieli odwołać swoje kłamstwa.
Ataki te, coraz częściej także wobec moich bliskich, nie zastraszą mnie. TVP nadal będzie pokazywać prawdę jak ostatnio A. Michnika składającego w pijackim widzie hołd uniżenia zbrodniarzowi W. Jaruzelskiemu. Odp. czy nowe oszczerstwa to zemsta GW zostawiam opinii publicznej" - czytamy.
"Gazeta Wyborcza" napisała, że prezes Telewizji Polskiej zaangażował swoich ochroniarzy do prowadzenia domu. Wypowiedziało się dwóch panów, Paweł i Jacek. Utrzymywali oni, że ochroniarze Jacka Kurskiego mają robić zakupy jego żonie Joannie Kurskiej i spełniać jej zachcianki, np. kupować czekoladki czy kanapki.
Do tego dochodzi zawożenie brudnych rzeczy Kurskich do pralni - małżonka prezesa bowiem nie używa pralki. Informator "GW" przedstawił też przykładową listę zakupów, jaką musiał realizować dla Joanny Kurskiej. Panowie tuż przed ukazaniem się artykułu mieli cofnąć zgodę na publikację.
Zobacz też:
Ochroniarze Jacka Kurskiego kupują jego żonie kanapki i czekoladki?