Jacek Łągwa pił z rozpaczy
38-letni kompozytor i wokalista Ich Troje wreszcie zdecydował się opowiedzieć o przeżyciach związanych z rozwodem z żoną Dorotą po 15 latach małżeństwa, która zostawiła go dla jego 21-letniego wspólnika.
"Powoli zmierzam do stabilizacji" - mówi Jacek Łągwa w rozmowie z "Twoim Imperium". "Zajmuję się dziećmi. Wożę je do przedszkola i przywożę, serwuję obiady. Staram się nie korzystać z pomocy opiekunek, więc zdarza się, że zamawiam posiłki w restauracji."
"Na szczęście wszystkim smakują. Gdy dziewczynki są w przedszkolu, pracuję i robię zakupy. To czas dla mnie. A potem znów jesteśmy razem. Gdyby nie one, nie dałbym sobie rady po rozwodzie. One mnie uratowały, pokazały cel w życiu."
Jacek zdradza, że z rozpaczy często sięgał po alkohol:
"Nie ukrywam, że miałem trudny czas... Były imprezy, alkohol, kobiety. Czasami, gdy już nie miałem z kim się napić, zostawałem w domu i... piłem sam, rozmyślając, jak można z tym skończyć."
"Dla córek, dla przyszłości. I postanowiłem, że jeśli mi się nie uda samemu, to wszyję sobie esperal. Na szczęście okazało się, że mam wystarczająco dużo siły. Teraz chcę ułożyć sobie życie."
"Dwa miesiące temu byłem pewien, że gdyby Dorota zastukała do drzwi domu, moglibyśmy wszystko naprawić, dziś już nie mam tej pewności."
Widać jednak w tej wypowiedzi pierwiastek nadziei, że skruszona żona wróci na łono rodziny... Jacku, obudź się! Czy naprawdę chcesz żyć z kobietą, która zostawiła cię dla twojego przyjaciela, w dodatku młodszego o 17 lat?