Jacek Łągwa z Ich Troje już po ślubie. Kim jest nowa żona?
Jacek Łągwa (51 l.) po rozstaniu z pierwszą żoną myślał, że już nie uda mu się wyjść na prostą. Na jego drodze stanęła jednak Karolina (35 l.), którą muzyk właśnie poślubił.
Śluby w zespole Ich Troje są tak samo popularne jak piosenki tego zespołu, ale tej uroczystości nikt się nie spodziewał.
Drugą żoną muzyka została młodsza o 16 lat Karolina, którą Jacek Łągwa (sprawdź!) poznał w 2007 roku. Są parą od 13 lat.
- Czas najwyższy. Gratulacje! - komentuje dla nas Michał Wiśniewski.
Jak ustalił pomponik, Jacek postawił na skromną uroczystość z udziałem kilku osób z rodziny i świadków.
O ślub przyjaciela zapytaliśmy także Justynę Majkowską (sprawdź!), byłą wokalistkę Ich Troje. Była zaskoczona. Nie miała pojęcia, że Jacek zmienił stan cywilny.
- Ja żyję w innym świecie, trójka dzieci, praca, dom. Jestem daleko od show-biznesu - mówi nam.
Jacek Łągwa poznał Karolinę tuż po rozstaniu z żoną Dorotą, z którą był 19 lat. Bardzo przeżył to, że zostawiła go dla młodego chłopaka - sprzedawcy ze sklepu nurkowego, który należał do muzyka.
Czytaj dalej na następnej stronie...
Kobieta zabrała córki i wyprowadziła się z domu. Przez jakiś czas pokłóceni małżonkowie mieszkali nawet w tym samym budynku, tyle że w innych lokalach, a nowy partner Doroty parkował auto obok porzuconego męża.
Jacek gotów był jej wybaczyć, byle tylko wróciła. Ze łzami w oczach śpiewał na scenie piosenkę "Tobą oddychać chcę", ale w końcu odpuścił.
Ogromny stres odbił się na jego pracy i zdrowiu. Ich Troje przestało zarabiać miliony, a on pochorował się. Przeszedł operację usunięcia tętniaka mózgu. Do tego wszystkiego doszła jeszcze licytacja jego apartamentu w Łodzi i niepłacone alimenty.
Na szczęście w najtrudniejszych momentach była z nim Karolina i to dla niej postanowił stanąć na nogi.
Zaczął pracować jako prezenter radiowy, wydał solową płytę, wrócił do współpracy z Michałem Wiśniewskim i razem z prawnikiem zaczął porządkować sprawy długów.
Rok temu warszawski sąd ogłosił upadłość konsumencką Łągwy.
- Lubię wierzyć, że los mi sprzyja. Oczywiście moje życie nie jest samym pasmem sukcesów, popełniłem trochę błędów. Niemniej zdarzyło się w nim wiele dobrego. Jestem z kobietą, którą kocham, mam córki, które kocham i pracę. I nie są to tylko słowa. Nie wyznaczam sobie celów. Całe życie planowałem i wiele postanowień legło w gruzach. Będzie co ma być. To moje nowe motto życiowe - mówił w jednym z ostatnich wywiadów.