Jacek Lenartowicz: Gdy inni załamują ręce, on się uśmiecha
Śpiewająco, jak w programie "Star Voice. Gwiazdy mają głos", zdaje egzamin z życia. Jacek Lenartowicz ma też na koncie wiele serialowych ról, ale niewiele osób wie, że ma jeszcze zupełnie inną profesję. Mowa o prawie, które pomimo dyplomu, a nawet skończonej aplikacji, porzucił na rzecz spełniania marzeń o aktorstwie. Co ciekawe, nie jest on jedyną znaną osobą, która obrała podobną ścieżkę. Prawo skończyła bowiem także Małgorzata Rozenek, która także ostatecznie nie zdecydowała się iść tą drogą.
Lubi pan śpiewać?
- Bardzo. W programie Star Voice było to jednak coś zupełnie innego niż w teatrze. Musiałem śpiewać po hiszpańsku, a nie znam tego języka. Równie dobrze mógłbym śpiewać po... chińsku.
Zostanie pan piosenkarzem?
- Chyba już nie, chociaż żadnej pracy się nie boję! Na początku lat 90. w Australii prowadziłem lokal w Klubie Polskim. Przychodziło do niego mnóstwo gości, bo robiłem rzeczy, których nie znali, np. śledzika po polsku czy flaczki po warszawsku.
Z wykształcenia jest pan prawnikiem?
- Tak. Mama powtarzała, że muszę mieć pewny zawód, dlatego poszedłem na prawo, a potem zrobiłem aplikację sędziowską. Rzuciłem to jednak, by spełniać marzenia. Przyjechałem do Warszawy i w studium aktorskim przy Teatrze Żydowskim zrobiłem dyplom.
Jak pan daje radę z czwórką dzieci?
Przysłowie mówi, że jak się ma dzieci, to ma się też i na dzieci. Bóg nas nie zostawia i daje zarobić. Mamy dużo obowiązków, ale ta nasza czwórka wnosi do życia mnóstwo miłości i radości. Minusów z posiadania dzieci nie ma! Najwięcej czasu poświęcam Lenie. Co noc wymyślam dla niej bajki. Chyba zacznę je spisywać, bo niektóre są całkiem fajne. I kończą się morałem!
Gdy inni załamują ręce, pan się uśmiecha. Skąd tyle sił?
Niezależnie od tego w jakiej jesteśmy sytuacji, trzeba czerpać radość z życia. Mam dom, rodzinę i dzieci, to jestem zadowolony i dużo się uśmiecham.
A jak sobie radzą synowie?
Eryk jest wszechstronny. Skończył studia reżyserskie w Australii. Zagrał w "Leśniczówce". Teraz kończy pisanie scenariusza. Ma 2 paszporty i jest obywatelem świata. Jestem z niego dumy, bo ma cel, do którego zmierza. Jak go osiągnie, to będę szczęśliwy. A młodszy? 16-latek to już prawie dorosły facet (śmiech). Olek jest wysoki, przystojny i w głowie też ma poukładane. Na razie nie mamy z nim kłopotów.
Na okrągłe, 60. urodziny czego można panu życzyć?
Tylko zdrowia, zwłaszcza w obecnym czasie, bo pracę mam. Mam nadzieję, że wszystko zakończy się dobrze!
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: