Jacyków się boi
Na Tomasza Jacykowa padł blady strach. Botoks, który stylista wstrzykuje sobie pod skórę, jest silną toksyną jadu kiełbasianego - alarmuje jeden z tabloidów.
Substancja może uszkadzać mięśnie i nerwy, a nawet wywoływać padaczkę - pisze "Super Express". Trucizna wstrzyknięta w mięśnie twarzy, transportowana jest do neuronów.
Włoscy naukowcy odkryli, przeprowadzając badania na myszach, że wstrzyknięty botoks w mięśnie twarzy (w przypadku myszy to odcinek, gdzie zlokalizowane są wąsy), transportowany jest do neuronów. "W ciągu trzech dni trucizna przenosi się z mięśni wąsów do pnia mózgu i tam zaburza pracę komórek nerwowych" - opisuje badania Newsweek.
Anna Popek jest wstrząśnięta doniesieniami: "Te badania mnie wystraszyły" - wyznaje gazecie "Super Express".
Jacyków pozostaje niewzruszony. Liczy się dla niego przede wszystkim efekt: "Ja stosowałem botoks i jestem zachwycony. Takie skutki uboczne mogą wystąpić, ale nie muszą" - stwierdza na łamach tabloidu.