Jadwiga i Halina z "Sanatorium miłości" pokłóciły się! "To ja ciebie pokochałam jak siostrę, a ty..."
Jadwiga i Halina były najlepszymi przyjaciółkami w "Sanatorium miłości". Po zakończeniu programu kontakt się urwał. W mediach społecznościowych panie skoczyły sobie do gardeł! "Nie wiem, dlaczego ona mi to robi..." - pisze Jadzia.
Mieszkały w jednym pokoju i obie zostały królowymi turnusu. Świetnie się ze sobą dogadywały. "To, co boli Jadzię, boli i mnie" - podkreślała Halina.
Gdy opuszczały Polanicę-Zdrój, obie miały łzy w oczach i nadzieję na kontynuowanie przyjaźni.
Tymczasem kilka tygodni po zakończeniu programu sprawy przyjęły zaskakujący obrót. Halina w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" przyznała, że Jadzia przestała się do niej odzywać.
"Jakoś kontakt się urwał. A myślałam, że Jadwiga przyjedzie do mnie na tydzień..." - powiedziała Halina. Wyjaśniła, że cały czas pozostaje w kontakcie z innymi kuracjuszami, m.in. Anią, Andrzejem, Edkiem i Wiesiem.
Słowa Haliny w mediach społecznościowych postanowiła skomentować Jadwiga, stwierdzając, że... kontaktu nie było po stronie Haliny.
"Wcale nie miałam do niej jechać, a na moje telefony nie reagowała, a jak się dodzwoniłam, to mówiła, że nie miała zasięgu. Dlaczego sama do mnie nie zadzwoniła??? Nie wiem, dlaczego ona mi to robi..." - napisała Jadzia. Na reakcję Halinki nie trzeba było długo czekać.
Czytaj dalej na następnej stronie...
Kuracjuszka wyjaśniła, że po zakończeniu "Sanatorium" Jadwiga zaczęła unikać z nią kontaktu. Podkreśliła również, że "obie są z dwóch różnych światów".
"Jadziu Kochana, ranisz moje serce. Po powrocie z 'Sanatorium' dzwoniłam do Ciebie z życzeniami imieninowymi oraz gdy wracałam z Warszawy z nagrania 'Pytanie na śniadanie'. Ty nie oddzwoniłaś ani razu. I nie mów, że nie miałam zasięgu, bo nawet jak jestem w pracy, to jest coś takiego jak 'nieodebrane połączenie' i później do każdego oddzwaniam. Od Ciebie takiego sygnału nie było" - tłumaczyła Halina.
"Ktoś napisał, że jesteśmy z dwóch różnych światów. Coś w tym jest. To ja Ciebie pokochałam jak siostrę, a Ty... byłaś tylko miła. Kochani, nie piszcie źle o Jadzi, bo mnie jest bardzo przykro" - zakończyła.
Na tym jednak wymiana zdań się nie skończyła. W obronie Jadzi stanęła jej przyjaciółka i... zarzuciła Halinie manipulowanie faktami i działanie "pod publikę".
"Ale Pani lubi manipulować. Bo ja proszę Pani byłam przy tym jak Jadwiga do Pani dzwoniła i takie bajki to proszę zostawić dla Pani osobistego dobrego samopoczucia. Ten tekst 'kochani, nie piszczcie źle o Jadwidze' to Pani sposób pod publikę. Jestem Panią do głębi rozczarowana, bo tyle miłych słów słyszałam o Pani od Jadzi, a tu wyszło szydło z worka. Nie tak się robi z koleżanką, udaje się jej przyjaciółkę, a to zwykła dla Pani reklama. Nie interesuje mnie, że teraz ktoś mnie zhejtuje, bo ja lubię prawdę, a ona jest jedna i sama prędzej czy później się obroni. Pozdrawiam Panią i życzę pogody ducha [...]" - czytamy w komentarzu.
Przypomnijmy, że Halina mieszka w Pabianicach, ma trójkę dzieci - dwóch synów i córkę. Chociaż jest na emeryturze, nadal pracuje zawodowo na pół etatu.
Jadwiga z kolei jest zawodową tancerką i mieszka w Głuszycy na Dolnym Śląsku. Zajmowała się choreografią i prowadzeniem szkół tańca, zarówno w Polsce, jak i w Niemczech. Ma syna.