Jakim cudem ślub księcia Harry'ego i Meghan Markle doszedł do skutku? Nie miała nawet chrztu...
19 maja miną trzy lata odkąd Meghan Markle i książę Harry powiedzieli sobie sakramentalne "tak". Ich związek wciąż budzi wiele kontrowersji i od samego początku poddani królowej Elżbiety II głowili się, jakim cudem do tego małżeństwa w ogóle doszło.
W 2018 roku przed telewizorami zasiadło ponad 20 milionów Brytyjczyków. Oto ulubieniec Wielkiej Brytanii żenił się ze swoją ukochaną Amerykanką. Ich związek od samego początku wzbudzał wiele kontrowersji.
Zgodnie z protokołem do tej ceremonii powinno nigdy nie dojść. Książę Harry należy do Kościoła anglikańskiego, a procedury mówią jasno, że zawarcia ślubu kościelnego z osobą wyznania innego niż anglikanizm jest niemożliwe.
Musiał uzyskać zgodę głowy Kościoła - czyli babci królowej Elżbiety II. Monarchini zgodziła się na zawarcie małżeństwa.
Jak przypomina "Onet Kobieta" warunkiem było jednak to, żeby Meghan Markle przeszła na wiarę przyszłego męża. Aktorka otrzymała więc chrzest i konfirmację. Fakt, że przyjęła wówczas chrzest, oznaczał, że nie została poddana temu obrządkowi zaraz po urodzeniu.
Księżna nie musiała rezygnować również z białej sukni i welonu. Jej pierwsze małżeństwo było zawarte w formie cywilnej, co oznacza, że po otrzymaniu rozwodu w 2013 roku mogła wciąż jeszcze wziąć małżeństwo kościelne.
W trakcie głośnego wywiadu z Oprah Meghan Markle nieoczekiwanie zdradziła, że ślub, który obserwowały miliony był jedynie "spektaklem dla świata", a tak naprawdę para pobrała się trzy dni wcześniej.
Okazuje się, że to nie mogła być prawda. Para złożyła sobie jedynie osobiste przysięgi przed oficjalną ceremonią. Złożenie jej wyłącznie w obecności arcybiskupa nie uczyniło ich formalnie małżeństwem.
Aby ślub został uznany za ważny, musiało towarzyszyć im jeszcze dwóch świadków, a zaślubiny nie mogły odbywać się w miejscu prywatnym.