Jakimowicz chwyta się brzydkiej brzytwy. Upublicznił prywatne rozmowy z prezenterką
"Jeżeli państwo mają ochotę babrać się w błocie, to służę, mam kilka wiaderek" - tak zaprasza do lektury swojego wpisu Jarosław Jakimowicz. I serwuje to, co obiecał.
Wszystko zaczęło się od niespodziewanego trochę odejścia, trochę wyrzucenia z hukiem Jakimowicza z TVP - zależy kogo pytamy, "zależy gdzie ucho przyłożyć".
Spór, który wcześniej rozgrywał się za kulisami, jakiś czas temu przeniósł się do przestrzeni publicznej. Po zwolnieniu z programu "W kontrze", nagłośnionym odejściu na własne życzenie z "Jedziemy" i serii niepochlebnych wpisów w social mediach (zakończonej zablokowaniem konta) Jarosław Jakimowicz nie zamierza spocząć na laurach.
Współprowadząca z nim program Agnieszka Oszczyk stawiła się jakiś czas temu w redakcji tabloidu, by wytłumaczyć jak wyglądała jej współpraca z Jakimowiczem.
"Nie kolegowałam się z Jarkiem, mówiliśmy zupełnie innymi językami zarówno na antenie, jak i poza nią. Poza programem nie mieliśmy kontaktu. W trakcie wspólnej pracy nie miałam jednak problemu z tym, by mówić mu, co mi się nie podoba" - powiedziała jakieś czas temu Agnieszka Oszczyk "Faktowi".
Na te słowa zareagował wyżej wymieniony, zaczynając swój wpis (aktualnie posługuje się zapasowym kontem) ma Instagramie: "Jeżeli państwo mają ochotę babrać się w błocie, to służę, mam kilka wiaderek". Jarek Jakimowicz równocześnie upublicznił zrzuty ekranu z swoich rozmów z Agnieszką Oszczyk - trzeba przyznać, prowadzonych w tonie kumpelsko-zawodowym.
"Teksty na biało jej, zielone moje. Oszczyk pisze mi gdzie jest, kiedy wyjeżdża do Gdańska. Piszemy o kontakcie z Panią Frąckowiak, z którą chciałem, żeby Agnieszka zrobiła wywiad, o materiale z przekopu, który chciałem, żeby zrobiła. O tym, że ma czas wreszcie z rodziną itd. Inne języki?" - pisze Jakimowicz.
Przy okazji ujawnił nieznany do tej pory cichy konflikt pomiędzy Magdaleną Ogórek a Agnieszką Oszczyk właśnie. "Oszczyk była oburzona, że jak mija się na korytarzach z Ogórek, to ta jej nie mówi cześć. Miała też swoje dość ciekawe zdanie na temat zatrzymania męża Ogórek" - pisał.
"Nagrywaliście kiedyś kogoś przez telefon, albo posługiwaliście się nagraniami przez kogoś podstępnie nagranymi? No właśnie, ale Oszczyk nie miała z tym problemu, to ja nie widzę problemu w upublicznieniu kilku screenów" - tłumaczył w innej części wpisu.
W 2016 roku TVN wyprodukował serial "Na noże". Wydaje się, że ekipa "W kontrze" postanowiła ostatnie zmiany w obsadzie zmienić w prywatny remake tej właśnie produkcji. Przynajmniej z tytułu.
Zobacz też:
Szok z domu Torbickiej i męża Adama. TO KONIEC
Ogórek reaguje na zawieszenie Jakimowicza. Nie zostawiła wątpliwości, co o nim myśli
Jarosław Jakimowicz pilnie zwolniony z TVP, a teraz takie wieści z Woronicza. To nie plotki
Jakimowicz się wściekł. Sąd miażdży jego apelację wobec Krysiaka