Jakimowicz z hukiem wyleciał z TVP, a tu takie wieści. Niewiarygodne, co się okazało
Jarosław Jakimowicz dopiero co stracił pracę w TVP, a już ponownie będzie witał Polaków za telewizyjną kamerą? Na to wygląda, choć jego kariera będzie teraz kontynuowana w nieco mniej popularnej stacji. Oto co wiadomo na temat przyszłości znanego i kontrowersyjnego prezentera.
Jarosław Jakimowicz podpadł niemal wszystkim. Przez lata denerwował się na niemal każdą mniejszość w Polsce, a jego Instagram był banowany raz na razem... Ostatecznie znany prezenter stracił posadę w TVP. Szans dawano mu aż nazbyt wiele.
Najpierw odsunięto go od "Pytania na śniadanie", a potem wyrzucono z programów TVP Info, takich jak "W kontrze" oraz "#Jedziemy". Denerwowali się nie tylko internauci, ale podobno również ekipa Jakimowicza.
Nawet Magdalena Ogórek, która przez lata współpracowała w TVP z Jarosławem Jakimowiczem, skomentowała jego odejście w sposób oschły, podkreślając jedynie różnice, odczuwane przez nią w tej relacji.
"Od końca grudnia nie pojawiam się w programie "W kontrze". Myślę, że dla widzów naszego programu nie jest żadną tajemnicą, że mówimy zupełnie innymi językami. Prezentujemy też może inne postawy naszego dialogu z widzami. Więcej nie mogę powiedzieć, ponieważ obowiązuje mnie pewien kanon kultury korporacyjnej" - mówiła "Super Expressowi".
Po zwolnieniu Jarosław Jakimowicz niedługo cieszył się życiem bezrobotnego. Wirtualna Polska dowiedziała się (choć nie od Jakimowicza, bo ten nie chciał z nikim rozmawiać), że stacje TVN czy Polsat nie planowały go zatrudniać. Również nikt z TV Trwam nie odpowiedział na pytania dotyczące losów znanego prezentera.
W końcu sam Jakimowicz odpowiedział na liczne zapytania. Pokazał zdjęcie z planu. Wygląda na to, że będzie gospodarzem programu dotyczącego religijnych wartości - na fotografii widać, że za nim znajduje się wizerunek Karola Wojtyły.
Jarosław Jakimowicz widocznie znów jest na fali i ma humor do dokazywania. Nie tylko postanowił napisać, że "trzeba być ułomnym", by szukać go wśród pracowników największych stacji w kraju (no cóż...), to jeszcze skomentował sytuację Roberta Karasia, u którego wykryto niewielkie ilości dopingu.
Jakimowicz we współczującym wpisie komentującym sytuację sportowca przywołał historię, która wydaje się dziwnie znajoma...
“Przypomina mi się rok 2000. Siedzieliśmy z ś.p. Ricardo w jego apartamencie w Barcelonie. On bardzo zamożny dorosły mężczyzna. Jego syn publikuje na renomowanych uczelniach w Anglii a córka jest redakcji jednej z największych stacji telewizyjnych w Nowym Jorku. Ricardo i jego przyjaciele budują całe wybrzeże w Bułgarii. To wtedy był bum. Ja zawsze byłem zakochany w Polsce to pytam Ricardo: a może Polska? Usłyszałem wtedy rzecz straszną dotyczącą nas Polaków. WY JEDNEGO DNIA KOCHANIE, DRUGIEGO NIENAWIDZICIE. Jednego dnia nazywacie kogoś bohaterem a następnego będziecie dobijać słowami o upadku" - napisał Jakimowicz.
Trudno nie ulec wrażeniu, że mówi nie tyle o Karasiu, co o historii pewnego znanego prezentera telewizyjnego, który niedawno zakończył karierę w TVP...
Czytaj też:
Wyleciał z TVP w atmosferze skandalu. Teraz chwali się "nieprawdopodobną" propozycją
Jarosław Jakimowicz z prawomocnym wyrokiem. 10 tysięcy złotych grzywny to dopiero początek