Reklama
Reklama

Jakub Gierszał zagra u Tarantino?

Chyba nie ma dziś w Polsce aktora, który miałby większe szanse na międzynarodową karierę niż Jakub Gierszał (29 l.). Czy to on zagra Romana Polańskiego w najnowszym filmie Quentina Tarantino?

Gdy ostatnio rozeszła się wieść, że reżyser kompletuje obsadę do filmu opowiadającego o zabójstwie Sharon Tate i szuka polskiego aktora, natychmiast pojawiły się spekulacje, że Polańskiego (męża aktorki) powinien zagrać Gierszał. Nikt inny nie ma w sobie takiej zdolności do transformacji.

W ubiegłym roku zagrał w pięciu filmach ("Pokot", "Polandja" "Zgoda", "Najlepszy", "Pomiędzy słowami"). Potwierdzają one, że jest aktorskim kameleonem. Zauważono to i doceniono. Prestiżowy magazyn "Variety" umieścił go na liście 10 najlepiej zapowiadających się europejskich artystów, których karierę warto śledzić.

Reklama

To nie pierwsze międzynarodowe wyróżnienie dla Gierszała, już wcześniej otrzymał on tytuł "Shooting Star" na Międzynarodowym Festiwalu w Berlinie.

Urodził się w Krakowie. Wychowywał się w Niemczech. Od dziecka obracał się w świecie artystów. Jego ojciec jest reżyserem teatralnym. - Kiedy byłem mały, chodziłem z tatą na próby, siedziałem na widowni, obserwowałem, biegałem po scenie. Na pewno tym nasiąkłem. Aczkolwiek zawsze trochę się bałem teatralnego świata - ciemności, przestrzeni, aktorów, którzy wydawali mi się dziwni, więksi niż inni ludzie, nieprzewidywalni i przerażający. Ten strach przed teatrem gdzieś we mnie został - mówił w "Elle".

Już wtedy kochał kino. - Ojciec miał tysiące kaset VHS, bardzo dużo bardzo różnych filmów. W domu nie było cenzury i kiedy je oglądałem, wszystko inne przestawało istnieć. To mi zostało do dzisiaj - dodaje.

Miał 11 lat, kiedy wrócił do Polski. W Niemczech, jako emigrant, musiał dostosować się do obcego społeczeństwa, wracając do Polski, był już przystosowany do życia tam. Musiał więc powtórnie odnaleźć się w nowej sytuacji.

Doświadczenia dzieciństwa sprawiły, że jest otwarty na życie. Potrafi się zasymilować, dogadać, przyjąć świat, do którego wchodzi. Dziś to procentuje i pomaga mu w pracy. Nie mówiąc o perfekcyjnym niemieckim, bez najmniejszego obcego akcentu, oraz równie doskonałym angielskim - to otwiera mu drzwi do pracy na Zachodzie. A że dodatkowo nie brakuje mu pokory ani uroku, nie dziwi, że coraz częściej dzwonią do niego reżyserzy z Zachodu i Stanów Zjednoczonych.

Niewykluczone, że odezwie się już wkrótce i Tarantino.

***

Zobacz więcej:


Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Jakub Gierszał
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy